Wczoraj, tj. 13. lipca 2023 roku, w wieczornym głosowaniu Senat odrzucił w całości ustawę o KSeF (za odrzuceniem ustawy było 50 senatorów, przeciwko 44). Podczas posiedzenia Senatu nie wywiązała się dyskusja na temat kształtu ustawy, wynik głosowania jest efektem rekomendacji obradującej dzień wcześniej senackiej Komisji Budżetu i Finansów Publicznych.

W toku obrad Komisji pojawiło się kilka zarzutów do ustawy, między innymi w zakresie jej zgodności z Konstytucją. Warto jednak zauważyć, że zasadnicze zarzuty i główna oś dyskusji dotyczyły nie przepisów wprowadzających KSeF, a zmian do ustawy o służbie cywilnej, które wprowadzane są w tym samym akcie. W kontekście samego KSeF podnoszono, że tak istotny element nowych regulacji jak struktura e-faktury powinna być uregulowana nie w rozporządzeniu, a dokumencie rangi ustawowej. Jakkolwiek teza ta ma swoich zwolenników, do których należę i ja, to jednak warto nadmienić, że tego rodzaju dyskusja pojawia się każdorazowo przy wprowadzaniu w życie nowych zakresów raportowania, np. w kontekście JPK. Tego rodzaju uwaga, nawet jeśli była wielokrotnie zgłaszana, nigdy nie zastopowała nowelizacji przepisów, wielokrotnie bowiem uznawano, że sposób publikacji schemy ma jedynie charakter techniczny.

Odrzucenie ustawy o KSeF w wielu przedsiębiorstwach może spowodować obawy i pytania typu „to po co my się do tej rewolucji w fakturowaniu przygotowujemy?” Czy są to obawy słuszne? Wydaje się, że niekoniecznie. Dla tych, którzy śledzili uważnie proces legislacyjny w Sejmie, a potem w Senacie, wynik wczorajszego głosowania okazał się raczej przewidywalny. Jest on bowiem prostą konsekwencją arytmetyki parlamentarnej i faktu, że w Senacie (w przeciwieństwie do Sejmu) większość ma aktualna opozycja. Czy jednak wynik ten może realnie zaważyć na losach ustawy?

Pamiętajmy, że Ministerstwo Finansów projekt wdrożenia KSeF przygotowuje już od ponad dwóch lat, w zakresie technicznym, konsultacyjnym, czy dyskusji z organami Unii Europejskiej. Determinacja do jego pełnego wdrożenia 1 lipca 2024 roku jest duża i nic nie wskazuje na to, aby miała się zmienić. Natomiast przebieg procesu legislacyjnego pokazuje, że ostatnie zdanie w tym zakresie będzie należało do Sejmu. Ten zbiera się na kolejnym posiedzeniu jeszcze 28 lipca i wiele wskazuje na to, że może się wtedy zająć senackim wetem do ustawy wprowadzającej KSeF. Aby takie weto odrzucić, Sejm potrzebuje większości bezwzględnej, którą strona rządowa powinna bez większego problemu dysponować (choć czynnik „wakacyjny” może być tutaj języczkiem u wagi). Trawestując zatem Marka Twaina – pogłoski o śmierci systemu KSeF wydają się mocno przesadzone.

Gorzką natomiast refleksją jest brak realnej debaty politycznej o bardzo ważnej ustawie i fakt, że decyzja jej dotycząca jest pokłosiem braku zgody na przepisy, które realnie nie wiążą się z wprowadzeniem KSeF (z całym szacunkiem dla służby cywilnej). Jednocześnie decyzja ta potęguje chaos informacyjny wokół KSeF, z którego zbliżającej się obecności wiele podmiotów nie zdaje sobie jeszcze w ogóle sprawy. Fakt, że ustawa staje się zakładniczką przepychanek politycznych pomiędzy dwoma izbami polskiego parlamentu, nie będzie sprzyjał klarownej akcji informacyjnej, jaką ma w tym zakresie prowadzić Ministerstwo Finansów – choć tu trzeba wrzucić kamyczek do ogródka MF, wydaje się bowiem, że świadomość zmian wynikających z KSeF rok przed jego wejściem w życie powinna być dużo większa niż jest, a akcja informacyjna już dziś powinna być prowadzona dużo szerzej. Są też tacy, którzy ponieśli już istotne koszty dostosowania organizacji do KSeF – ta grupa podatników też chciałaby mieć pewność, że zrobili i robią to zasadnie.

Podsumowując, jakkolwiek wprowadzenie KSeF na dziś nie wydaje mi się zagrożone przez perturbacje legislacyjne, warto by było zakończyć tę sagę i ogłosić podatnikom jak realnie będzie wyglądał proces ich sprzedaży i fakturowania po pierwszym lipca 2024 roku – i to niezależnie od oceny zasadności wprowadzania KSeF i sympatii poltycznych związanych z toczącym się procesem legislayjnym. Miejmy nadzieję, że z końcem lipca, a więc po kolejnym posiedzeniu Sejmu, będzie to w końcu możliwe.