Narada Achajów pod Troją - historia prawdziwa
- Menelaosie - zaczął Agamemnon - może odpuścimy. Dziesiąty rok pod tą Troją siedzimy. Ja rozumiem, bracie, że Helena to twoja żona, że Parysowi należą się baty, ale nie jesteś jeszcze bardzo stary, znajdziesz sobie kogoś, a znając charakter Heleny Parys żałuje, że ją porwał i ma za swoje. My tych murów nie sforsujemy. Wycofamy się i jakoś to marketingowo rozegramy. Na przykład puścimy w świat informację, że Helena tak się zestarzała, że wolałeś ją zostawić Parysowi.
- Nie - rzekł twardo Menelaos - nie ma mowy. Nie odpuszczę.
Agamemnon westchnął ciężko nad uporem swojego brata, a do rozmowy włączył się Odyseusz.
- Ja bym tych Trojan pokonał podstępem. Ogłośmy, że jeśli się poddadzą i zdradzą swojego króla, to wprowadzimy nowe reguły podatkowe. Powiemy, że będą płacić mniej, a system będzie prostszy. A potem się okaże, że będą płacić więcej, bo wprowadzimy taki wzór liczenia daniny od majątku, że z zewnątrz będzie wyglądał ładnie, ale nikt go nie będzie rozumiał. I nie dość, że dopadniemy Parysa bez walki, to jeszcze zysk będzie na tym. A nazwiemy to Nowy Ład Trojański. O - tu mam taki wzór obliczania daniny.
- O Hero - westchnął Menelaos na widok wzoru.
- O Hero matko - westchnął Agamemnon - nic z tego nie rozumiem.
- Ja też nie do końca - przyznał Odyseusz. Ale na stówę zapłacą więcej niż myślą, że zapłacą.
- Nie - powiedział stanowczo Menelaos - wymyśl coś prostszego, mniej wyrafinowanego.
- No dobra - mruknął Odys. Podejrzewałem, że się możesz nie zgodzić. Mam zatem szkic czegoś prostszego. Koń drewniany, z przestrzenią w środku…
Posłuchaj podcastu >>Narada Achajów pod Troją
Więcej podcastów znajdziesz na >>CRIDOTEKA
Teraz również dostępne na >>Spotify
Posłuchaj