Podatnicy przyzwyczaili się już, że koniec każdego roku niesie ze sobą wiele pozytywnych doznań – radosny okres świąteczny, impreza sylwestrowa i…. przedawnienie części zobowiązań podatkowych. Okazuje się jednak, że to ostatnie chwilowo nieco się przesunie, a przez jakiś czas koniec roku nie będzie już oznaczał przedawnienia. Dlaczego?

Jak ustawodawca „niechcący” przesunął termin przedawnienia?

Odpowiedź jest prosta – pandemia, a dokładniej szereg przepisów, które zostały uchwalone w związku z jej wybuchem. Otóż ustawą z dnia 31 marca 2020 r. wprowadzono do ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych[1] art. 15zzr ust. 1, który przewidywał zawieszenie biegu terminów prawa administracyjnego, w tym terminu przedawnienia w okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii ogłoszonego z powodu COVID-19.

Ponieważ przepis nie był do końca precyzyjny powstała wątpliwość czy „prawo administracyjne” oznacza też prawo podatkowe – a zatem czy również bieg terminów prawa podatkowego (takich jak właśnie przedawnienie) został zawieszony.

Ostatecznie orzecznictwo sądów administracyjnych jednolicie uznało, że wspomniany przepis zawiesił również bieg terminu przedawnienia zobowiązań podatkowych[2]. Co to w praktyce oznacza dla podatników? Zobowiązania, które uległyby przedawnieniu z końcem 2021 r., wciąż są jeszcze nieprzedawnione. Dotyczy to przykładowo rozliczeń w CIT i PIT za 2015 r., VAT i akcyzy za grudzień 2015 r. i styczeń-listopad 2016 r. czy podatku od nieruchomości za 2016 r.

Kiedy w takim razie wspomniane zobowiązania ulegną przedawnieniu? Tu odpowiedź jest niestety nieco bardziej złożona.

Do kiedy termin został przesunięty?

Zawieszenie biegu terminów przedawnienia określone w Ustawie Covidowej obowiązywało bowiem niecałe 2 miesiące, a terminy zaczęły biec ponownie od 24 maja 2020 r. Przez nieprecyzyjne zapisy ustawy powstało jednak pytanie od kiedy należy liczyć zawieszenie – czy od dnia wprowadzenia „stanu zagrożenia epidemicznego” (14 marca 2020 r.) czy też od dnia wejścia w życie ustawy (31 marca 2020 r.). W zależności od tego, który pogląd uznamy za prawidłowy, przedawnienie przesunie się o 54 lub 71 dni.

Obecnie w orzecznictwie wydaje się przeważać pogląd, że przedawnienie uległo przesunięciu o 71 dni, a zatem do 12 marca 2022 r.[3]. Przyjęcie poglądu przeciwnego oznaczałoby natomiast, że termin przedawnienia przesunąłby się o 54 dni, a zatem do 23 lutego 2022 roku. Którą datę uznać za prawidłową?

Dopóki sprawa nie zostanie rozstrzygnięta jednoznacznie przez sądy administracyjne, wydaje się, że w zależności od okoliczności warto przyjąć datę „bezpieczniejszą” dla podatnika. W przypadku więc, gdy podatnik zamierza skorygować swoje rozliczenia czy złożyć wniosek nadpłatowy, z ostrożności warto przyjąć termin krótszy (do 23 lutego). W innych przypadkach, np. przy ocenie kwestii jak długo należy przechowywać dokumentację księgową dotyczącą danych rozliczeń, warto przyjąć termin dłuższy (do 12 marca 2022 r.).

Przesunięcie przedawnienia kolejnych zobowiązań

Nie można także zapominać, że przesunięcie terminu przedawnienia dotyczy wszystkich zobowiązań podatkowych, które nie były przedawnione w momencie wejścia w życie Ustawy Covidowej. Oznacza to, że również zobowiązania dotyczące przykładowo PIT i CIT za lata 2016-2019 czy PON za te same okresy, będą przedawniały się z uwzględnieniem wspomnianego wyżej przesunięcia o 71 (lub 54) dni.

[1] dalej: Ustawa Covidowa

[2] Przykładowo wyrok WSA w Łodzi z 30 listopada 2020r., I SA/Łd 364/20; wyrok WSA w Bydgoszczy z 25 maja 2021r., I SA/Bd 147/21; wyrok WSA w Opolu z 17 czerwca 2021r., I SA/Op 177/21.

[3] Tak m.in. wyroki NSA z 2 grudnia 2021 r., III FSK  4321/21 i z dnia 19 października 2021 r., III FSK 3975/21.

Autor wpisu:

  • Daniel Panek, menadżer w CRIDO