Król Myken Erysteusz, który na polecenia Apolla miał karać Heraklesa za jego wybryki różnymi pracami, nie lubił herosa. Był więc z siebie bardzo dumny, kiedy wymyślił piątą pracę o wyjątkowo upokarzającym charakterze.

- Słyszałeś o flejtuchu Augiaszu, królu Elidy? – zapytał Heraklesa.

- Coś słyszałem. Tam podobno czuć woń nieczyszczonych stajni już dzień drogi do zamku króla.

- No właśnie. Posprzątasz te stajnie.

- Nieeeee – Herakles, mimo pokory, jaką czuł pamiętając swe przewiny, nie mógł się powstrzymać od wyrażenia sprzeciwu. – Proszę, nie. Ja mam alergię na brud i siano, a bałaganiarzy nie znoszę. Zobacz, królu, jaką ładną skórę lwa nemejskiego ci przyniosłem. A schwytany przeze mnie dzik erymantejski pięknie ryje w ziemi za truflami, na których zarobisz kokosy. Miejże litość.

- No dobra – Erysteusz poczuł przypływ dobrego humoru na myśl o skarbcu pełnym pieniędzy z handlu truflami – znaj moje dobre serce. Ostatnio zostałem zaproszony na Olimp, gdzie w trakcie uczty Hermes, który podróżuje ciągle nie tylko w przestrzeni, ale i w czasie, rozdał nam zagadkę zapisaną na korze drzewa. Otóż gdzieś w przyszłości, w jakimś nieistniejącym obecnie kraju, znalazł pojęcie „przerzucone dochody” i ich definicję. Mieliśmy zgadnąć, o co w tym chodzi. Nikomu się nie udało. Edypa, który potrafił rozwiązać nawet zagadkę Sfinksa, nie było, bo od tej afery z Jokastą nie rusza się z Kolonos. Zagadka została więc nierozwiązana. Może ty sobie poradzisz. Mam tu tę korę.

- Dawaj. Nic nie może być trudniejszego od zabicia hydry lernejskiej – powiedział ucieszony Herakles i wziąwszy od króla korę z zagadką, ruszył do swojej skromnej komnaty, by ogarnąć temat i uniknąć czyszczenia wiadomo czego.

Po tygodniu wrócił przygnębiony do Erysteusza i zapytał cicho:

- Masz adres tego Augiasza?

Autorka: Anna Strzelecka, partner w CRIDO


Podatki 2022