Czas mija, a kolejni przedsiębiorcy konsekwentnie spisują, aktualizują czy też wdrażają wewnętrzne procedury należytej staranności i archiwizacji dokumentacji weryfikacyjnej, aby zabezpieczyć się na wypadek wątpliwości fiskusa, co do prawa do odliczenia VAT lub zastosowania stawki 0% w realizowanych transakcjach. Wysiłek w tym zakresie nie dotyczy tylko działów podatkowych czy księgowych – zazwyczaj w procedurze należytej staranności bierze udział również biznes operacyjny (działy sprzedaży, zakupu czy logistyki). Dla tych ostatnich to dodatkowy czas do poświęcenia na zawarcie nowego kontraktu – naturalnie więc pytają, czy to ma sens i czy to wszystko jest potrzebne, skoro ryzyka oszustwa w 100% nie wykluczymy? Podobnie z czasem nad kwestią tą zastanawiają się właściciele i zarządzający, widząc, że procedura to pewien dodatkowy koszt, a czasem to wręcz niezrealizowana transakcja (i brak zysków).

Z perspektywy kolejnych orzeczeń widać, że podjęty wysiłek nie idzie na marne – jeśli podatnik merytorycznie, w sposób usystematyzowany weryfikował kontrahentów – sądy coraz wyraźniej stają po jego stronie i bronią przed zapędami fiskusa. 

Niedawnym przykładem takiego podejścia jest opisany poniżej wyrok WSA w Szczecinie[1] z 12 sierpnia 2020 r. o sygn. I SA/Sz 270/20 (i inne przywołane orzeczenia). To kolejna odsłona, tym razem w dyskusji interpretacyjnej podatnika z organem, co do prawa do stosowania stawki 0% w przypadku, gdy transakcja okazała się elementem oszustwa nabywcy. Wiemy, że standardowo organy bardzo restrykcyjnie podchodzą do tego tematu. Natomiast z orzeczenia wyraźnie wynika, że dobre przygotowanie do transakcji oraz posiadanie wewnętrznych procedur zmierzających do jak najbardziej (w ramach rozsądku) bezpiecznego wyboru kontrahenta, daje dużą szansę na obronę stawki 0%. Wiedząc, że nadużycia wciąż występują i występować będą, warto być przygotowanym, dmuchać na zimne, a nie martwić się o dowody na obronę podejścia, dopiero w przypadku kontroli organów.

Stan faktyczny sprawy

Spółka produkująca wyroby metalowe (pojemniki, barierki, ogrodzenia itp.), która działa na rynku ponad 25 lat, sprzedająca około 90% wyrobów zagranicznym podmiotom, zawarła transakcję z kontrahentem z UK. Reprezentant nabywcy wysłał wiadomość mailową do Spółki, podał się za pracownika znanego podmiotu i wyraził chęć współpracy. Działania Spółki w zakresie weryfikacji pokrywały się z procedurą stosowaną od lat. Adres mailowy tej osoby, a także stopka wskazywały, że jest on faktycznie osobą związaną z firmą, na którą się powołuje. Mimo to, Spółka starała się uzyskać więcej informacji na temat nabywcy, a żadne z ogólnodostępnych informacji uzyskanych ze strony internetowej, opinii kontrahentów, czy z VIES nie wzbudzały jakichkolwiek wątpliwości. Wszystkie szczegóły odnoszące się do warunków transakcji uzgodniono poprzez wiadomości e-mail, jak i w rozmowie telefonicznej, nie sporządzono jednak dodatkowej umowy.

Pierwszy transport do miejsca w UK innego niż siedziba nabywcy i odbiór towaru został potwierdzony m.in. podpisanymi dokumentem CMR i specyfikacją (data, miejsce, osoba), a także mailowo przez przedstawiciela nabywcy. Oryginalna faktura sprzedaży ze stawką 0% została wysłana do brytyjskiej firmy listem poleconym. Po upływie terminu płatności Spółka zwróciła się do reprezentanta nabywcy o uiszczenie zapłaty za towary. W odpowiedzi otrzymała potwierdzenie przelewu, lecz jego forma wzbudziła wątpliwości. Kontakt z centralą brytyjskiej firmy, a także z bankami utwierdził Spółkę w przekonaniu, iż (i) zawarła ona transakcję z nieuczciwym podmiotem, który jedynie podszywał się pod znaną firmę i (ii) padła ona ofiarą oszustwa. Fakt ten został zgłoszony polskim jak i brytyjskim organom ścigania, a niezrealizowane dotąd wysyłki – wstrzymane.

Interpretacja

Spółka złożyła wniosek do Dyrektora KIS o wydanie interpretacji w zakresie zastosowania dla dokonanych dostaw stawki podatku VAT w wysokości 0%.

Spółka wskazała, że działała w dobrej wierze oraz podjęła wszelkie środki pozostające w jej mocy by zabezpieczyć transakcję oraz, przede wszystkim, nie brała świadomie udziału w oszustwie podatkowym. Według Spółki, zasada neutralności w VAT byłaby naruszona, jeżeli zostałaby ona zobowiązana do naliczenia 23% na transakcji spełniającej wymogi WDT.

Organ wskazał, że mimo przemieszczenia towaru do innego państwa UE, towar nie został dostarczony do podmiotu, na rzecz którego został zafakturowany i skutkuje to brakiem możliwości zastosowania stawki 0%. DKIS uznał ponadto, że Spółka nie działała w dobrej wierze, nie dochowała staranności, aby dowiedzieć się czy nie bierze udziału w nielegalnej transakcji. Na potwierdzenie tego organ wskazał ogólnie na brak (i) pisemnej umowy z kontrahentem, (ii) weryfikacji osoby przedstawiającej się za przedstawiciela brytyjskiej firmy, (iii) próby nawiązania bezpośredniego kontaktu z innym przedstawicielem nabywcy, niż osoba podająca się za reprezentanta.

Wyrok WSA

Spółka wniosła na otrzymaną interpretację skargę do WSA w Szczecinie, twierdząc, że spełniła warunki uznania transakcji za WDT zgodnie z art. 138 Dyrektywy VAT, posiada dokumentację potwierdzającą prawo do zastosowania stawki 0% dla WDT, a także działała w dobrej wierze – jako sprzedawca ma prawo skorzystać ze stawki 0%.

Sąd uznał, iż zasadną jest skarga Spółki w zakresie zarzutu naruszenia art. 42 ustawy o VAT. Zgodnie z art. 42 ust. 1 ustawy o VAT, WDT podlega opodatkowaniu według stawki podatku 0%.

W ocenie Sądu, szereg podjętych przez Spółkę czynności oraz zgromadzonej dokumentacji, poprzedzających zawarcie transakcji z podmiotem, który przekonywał, iż jest reprezentantem znanej firmy z UK, w świetle przepisów, a także orzecznictwa, są wystarczające, aby przyjąć, że Spółka pozostawała w dobrej wierze oraz dochowała należytej staranności.

Ponadto zdaniem Sądu, brak podpisanej umowy a także niezweryfikowanie osoby podającej się za reprezentanta firmy, nie może pozbawić Spółki prawa do zastosowania stawki 0% – Spółka próbowała uzyskać więcej informacji o kontrahencie i nic nie wskazywało na jakiekolwiek nieprawidłowości.

Co dalej?

Stanowisko WSA sprowadza się do stwierdzenia, iż środki podejmowane co do badania uczciwości kontrahenta, z którym nawiązujemy transakcję, mają sens. A dodatkowo – istotne jest, by mieć te środki zarchiwizowane, aby podać je w razie potrzeby jako dowody na faktyczne stosowanie procesu.

Wyrok jest nieprawomocny – ale nie jest pewne, czy zostanie zaskarżony. W kilku przełomowych sprawach (zarówno po interpretacji jak i po kontroli) organy odpuściły składanie kasacji, gdy WSA wyraźnie pokazał, że podatnik nie jest detektywem, a racjonalnie podejmowane weryfikacje pozwalają na stosowanie prawa do odliczenia/stawki 0%, gdy kontrahent okazuje się oszustem, a podatnik – ofiarą.

Warto pamiętać też o wskazówkach dla organów, jakie przywołują kolejne składy WSA / NSA w swoich rozstrzygnięciach, na których w razie wątpliwości organów warto się oprzeć. To, że oszuści działają sprawnie i potrafią wiarygodnie przedstawiać siebie / swoją działalność, niwecząc działania przezornego przedsiębiorcy, wiedzą wszyscy – ale nie można karać za to ofiar wyłudzeń, jakimi właśnie przedsiębiorcy są.


  • wyrok WSA w Poznaniu z 8 lutego 2018 r. o sygn. I SA/Po 1138/17 (prawomocny)

Organ podatkowy nadto pominął kwestię oceny zasad przyjętych przez skarżącego wobec innych kontrahentów, w szczególności jak odbywała się korespondencja, czy podpisano umowy o współpracy, jak ustalono ceny.

Organy nie wyjaśniły ponadto jakiego rodzaju aktywności oczekiwały od strony skarżącej po wydaniu towaru.

Organ podatkowy zarzucając podatnikowi brak współpracy i jedynie telefoniczne lub mailowe kontakty handlowe z kupującym, nie wykazał czy taki sposób działania w stosunku do austriackiego kontrahenta odbiegał od praktyki stosowanej w tego rodzaju działalności.

  • wyrok WSA w Warszawie z 29 czerwca 2018 r. o sygn. VIII SA/Wa 351/18 (prawomocny)

Nieuprawnione jest wymaganie od podatnika nieograniczonego poszukiwania dowodów na rzetelność kontrahenta.

  • wyrok WSA we Wrocławiu z 10 lipca 2018 r. o sygn. I SA/Wr 351/18 (prawomocny)

„Pozbawianie prawa do stawki 0% jest możliwe jedynie wyjątkowo, gdy dostawca świadomie ukrył tożsamość swoich odbiorców i przekazał organom podatkowym fikcyjne dane. W sprawie jest niesporne, że towary zostały wywiezione.

Teza, że podatnicy mogą łatwiej niż organ podatkowy odkryć oszustów nie jest poparta żadnymi dowodami i stanowi jedynie próbę przerzucenia odpowiedzialności za cudze zobowiązania na uczciwych podatników.” (pisownia zgodnie z http://orzeczenia.nsa.gov.pl/)

Nie ma w obrocie gospodarczym zwyczaju uwierzytelniania podpisu przedstawicieli kontrahenta. Natomiast współpraca "robocza" i innymi osobami, niż organ osoby prawnej jest normą.

  • wyrok WSA w Lublinie z 28 października 2020 r. o sygn. I SA/Lu 448/20 (nieprawomocny)

Organ podatkowy winien wskazać – na tle okoliczności faktycznych sprawy – jakich to konkretnie aktów staranności zaniechał podatnik, których dochowanie pozwalałoby mu na stwierdzenie, że jego kontrahent jest podmiotem nierzetelnym (np. firmantem), lub w oparciu, o które powinien wiedzieć o tej okoliczności, a tym samym, że dokonana z nim transakcja stanowi oszustwo.

Organ ocenił sytuację skarżącej szablonowo marginalizując znaczenie dla wyniku sprawy choćby zeznań świadków (…) odnośnie stosowanych w firmie procedur weryfikacji kontrahenta.


[1] Wyrok z 12 sierpnia 2020 r., I SA/Sz 270/20.