W praktyce coraz częściej umowy o prace projektowe konstruowane są w taki sposób, że przejście majątkowych praw autorskich na zamawiającego (inwestora) następuje z momentem zapłaty wynagrodzenia za stworzony utwór (czy to utwór architektoniczny, czy projekt budowlany, czy tez inna dokumentacja związana z inwestycją) – jest to niewątpliwie scenariusz najbezpieczniejszy z punktu widzenia wykonawcy. Z kolei dla zamawiającego (inwestora), scenariuszem najbezpieczniejszym jest takie skonstruowanie mechanizmu kontraktowego przeniesienia autorskich praw majątkowych, aby moment przejścia praw był zbieżny z przekazaniem utworów zamawiającemu. Mimo, że dwa powyżej opisane mechanizmy przejścia praw autorskich są jak najbardziej dopuszczalne i stosowane w praktyce, szczególnie istotne jest precyzyjne unormowanie tych kwestii w kontrakcie zawieranym między stronami.

Na przykładzie wyroku Sądu Najwyższego o sygn. I CSK 104/18, spróbujmy dokonać analizy tego w jaki sposób strony dokonały ustaleń w zakresie przejścia autorskich praw majątkowych. Otóż sprawa dotyczyła wykonania projektu budowlano-wykonawczego infrastruktury związanej z planowaną budową odcinka autostrady. W umowie o prace projektowe strony zastrzegły, że z chwilą wydania opracowań projektowych - na zamawiającego przejdą autorskie prawa majątkowe do opracowań, a w ramach przejętych praw zamawiający zyska uprawnienie do korzystania z nich w określony sposób (tj. użytkowania opracowań na użytek własny oraz swoich podwykonawców, wykorzystywania ich do prezentacji, wprowadzenia do pamięci komputera oraz zwielokrotniania dowolną techniką). Jednocześnie do „ostatecznego” przejęcia majątkowych praw autorskich do tychże opracowań miało dojść dopiero w chwili uregulowania całości wynagrodzenia.

Opracowania zostały wydane, jednak zamawiający całości wynagrodzenia nie zapłacił. Mimo to, prace budowlane zostały doprowadzone do końca. Wykonawca uznał, że na skutek nieuregulowania całości wynagrodzenia, prawa umożliwiające realizację budowy nie zostały przeniesione na zamawiającego i wykorzystanie projektów do budowy autostrady nastąpiło z naruszeniem jego praw autorskich. Z tego powodu zdecydował się na wniesienie powództwa o dwukrotność wynagrodzenia, jakie byłoby mu należne.

Postanowienia, postanowieniami, ale …

Sąd Najwyższy nie podzielił argumentacji (przyjętej przez sąd niższej instancji), wedle której przeniesienie praw autorskich do projektów następowało etapowo – w pierwszej kolejności, w swego rodzaju niepełnym zakresie, umożliwiającym wykonywanie i dysponowanie prawami autorskimi na cele budowy, a następnie z chwilą uregulowania całości wynagrodzenia - w sposób pełny i ostateczny.

Sąd, uwzględniając okoliczności zawarcia, brzmienie i cel umowy oraz przeznaczenie utworu, uznał, że w rzeczywistości intencją stron było przeniesienie praw z chwilą wydania opracowania zamawiającemu. Dalsze okoliczności, jak sprawowanie nadzoru autorskiego, czy uprzednie sądowe dochodzenie przez wykonawcę niezapłaconej części wynagrodzenia, miały potwierdzać taką interpretację również ze strony powoda.

Jednocześnie Sąd wyraził opinię, że nie sposób zgodzić się z tym, aby moment przejścia praw autorskich był w tej sytuacji uzależniony od momentu zapłaty – jest to wynik niewątpliwie wadliwego sformułowania przez strony klauzul o przejściu praw autorskich. Trudno jest bowiem operować w języku prawnym pojęciami takimi jak „ostateczne” czy „nieostateczne” przejście praw na dobrach niematerialnych. Nie wchodząc w kwestie tego czy nie można było skonstruować klauzuli warunkującej przeniesienie praw autorskich od dokonania pewnej czynności prawnej i faktycznej, należało w przedmiotowej sprawie (i w innych kontraktach w podobnych sprawach) w sposób jednoznaczny określić moment przejścia autorskich praw majątkowych.

Co mówi nam to orzeczenie w praktyce?

Przede wszystkim to, że przejście majątkowych praw autorskich w umowach o prace projektowe powinno być konstruowane w sposób możliwie jednoznaczny. Strony powinny mieć jasność w jakim momencie uzyskują prawa i do czego. Jeżeli dwa scenariusze wskazane na początku naszego artykułu nie są do zaakceptowania przez obie strony, to można zdecydować się na jeszcze inne rozwiązanie – otóż wskazać, że w momencie przekazania dokumentacji zamawiającemu uzyskuje on licencję na korzystanie z tej dokumentacji w ściśle określonym zakresie (na potrzeby realizacji bieżących czynności związanych z budową) a przeniesienie praw autorskich następuje w innym, uregulowanym przez strony czasie – np. zapłacie pełnego wynagrodzenia wskazanego w umowie. Również i taki scenariusz jest dopuszczalny, ale przede wszystkim daje obu stronom poczucie tego, że wiedzą w jakim momencie jakie prawa uzyskują i jaki jest zakres uprawnień do korzystania (licencja) lub korzystania i rozporządzania (przejście praw) utworami.