Ciężko komentuje się przepisy tzw. Polskiego Ładu z punktu widzenia osoby zajmującej się CIT. Pierwsza podstawowa trudność to sama nazwa: raczej nie jest to „ład” tylko nieład, a skoro nieład to szkoda, że „polski”, wolałbym ten nieład gdzieś poza naszymi granicami… Także Niepolski Nieład to niestety wyjątkowy zbiór niestarannie napisanych przepisów okraszonych licznymi ulgami o niewielkiej wartości i wąskim zastosowaniu oraz kilkoma cennymi zmianami (choć te w znacznym stopniu zmieniają wcześniejsze chaotyczne zmiany wprowadzone przez Ministerstwo). Niestaranność uderza na kilku poziomach.

Po pierwsze kolejne wersje miały dużo błędów porządkowych – moimi ulubionymi było konsekwentne odwołanie w przerzuconych dochodach do przepisu art. 15e, który ten sam Niepolski Nieład jednocześnie…usuwał (co na ostatniej prostej zostało skorygowane poprawkami Senatu) lub wysłanie do pierwszych oficjalnych konsultacji urwanego przepisu o ukrytej dywidendzie.

Po drugie kolejne wersje zawierają mnóstwo nieprecyzyjnych zapisów, nowych definicji, określeń podobnych, jednak nieco innych, od tych już w ustawie występujących. Dla przykładu pojęcie roboczo nazywane w praktyce międzynarodowej „substance” (czyli siła obecności/działania danego podmiotu w danym kraju, która umożliwia korzystanie z określonych przywilejów) w CIT określane jest inaczej na potrzeby definicji rzeczywistego właściciela (i dla podatku u źródła), inaczej dla zagranicznej spółki kontrolowanej oraz Polskiej Spółki Holdingowej, a jeszcze inaczej dla przerzuconych dochodów. Różnice czasem sięgają takich subtelności jak filozoficzny rozdźwięk między słowami „ciekawy” i „interesujący” – będzie z pewnością i ciekawe, i interesujące odkrywanie jak różnice postrzegać będą organy i sądy, tylko po co marnować na to czas, jak można napisać jedną spójną definicję?

Inny przykład to wprowadzenie strumienia opodatkowanego przychodu tylko do tzw. „wymiany udziałów”, która to wymiana udziałów w ustawie zdefiniowana jest jako operacja… zwolniona z przychodów. A na koniec trudności to co najważniejsze i najgorsze – szereg niejasnych przepisów szkodliwych dla przedsiębiorców przesuwających CIT w stronę groźnego gospodarczo i niesprawiedliwego podatku quasi-przychodowego: podatek przychodowy, zakazy amortyzacji, ukryte dywidendy, przerzucane dochody, obniżony limit w finansowaniu dłużnym (okazało się, że Ministerstwo 3 lata temu nie umiało napisać go tak jak chciało i sądy musiały to wykazać – kolejny kamyczek do ogródka staranności), częściowy zakaz rozpoznawania kosztu finansowania nabycia udziałów…

Na marginesie warto zauważyć, że niestaranność z lat ubiegłych też jest widoczna obecnie: usunięto szkodliwy, wprowadzony w pośpiechu i kosztowny (liczba sporów i interpretacji) art. 15e – żył lat 3, teoria ewolucji wskazuje, że nie był zbyt przystosowany do środowiska; poprawiono nieznacznie przepisy w podatku u źródła, które też niby żyły 3 lata, ale w ciągłym zawieszeniu, więc niepełne to życie było.

Na koniec trzeba też pamiętać o plusach, choćby niewielkich – liczne ulgi pomogą tym co mają działalność innowacyjną i wprowadzają nowe produkty (ale już nie usługi!). Choć kwoty ulg z reguły są niewielkie, to dla mniejszych podatników z pewnością zauważalne i pomocne (o ile nie zostaną zjedzone przez koszty ich implementacji). Uproszczono podatek estoński, o którym wszyscy mówili, że jest za trudny, a Ministerstwo twierdziło, że jest sukcesem (jak widać warto poprawiać i sukcesy). Pojawia się pierwsza próba wprowadzenia przepisów o tzw. zwolnieniu partycypacyjnym w ramach polskiej spółki holdingowej, a także ułatwienia w zakresie podatkowych grup kapitałowych. Grupa tych przepisów mogłaby pomóc przedsiębiorcom, ale ich skutki na pewno będą mniej korzystne niż wszystkie problemy i ograniczenia wprowadzone przez pozostałe zmiany.

Narzekanie nie jest zbyt konstruktywne, trzeba się z nowymi przepisami zmierzyć i ocenić ich wpływ. Na pewno jednak możemy sobie życzyć od Ministerstwa jeszcze jednej ulgi pod koniec 2022 – ulgi od zmian, z wyłączeniem zmian przepisów źle napisanych i szkodliwych.


WARTO DOCZYTAĆ: