W ostatnich dniach próbowaliśmy przybliżyć Państwu ideę mechanizmu podzielonej płatności (dalej również jako: „MPP”) w wersji obligatoryjnej, wynikającej z przygotowanego przez Ministerstwo Finansów projektu, który w założeniu ma wejść w życie już 1 września 2019 roku.

Sugerowaliśmy, że termin wejścia w życie nowych regulacji jest zbyt bliski i nie daje podatnikom wystarczającej ilości czasu na odpowiednie przygotowanie się do wprowadzenia tych przepisów. Wskazywaliśmy również na problemy związane z zastosowaniem split payment w konkretnych branżach (branża budowlana, elektroniczna, samochodowa, węglowa), omawialiśmy temat zbiorczych przelewów, jakie będą mogły być realizowane w mechanizmie podzielonej płatności, czy też klauzul umownych, które po wejściu w życie nowych przepisów mogą się okazać problematyczne dla stron umowy.

Powyższy zbiór artykułów nie wyczerpuje jednak wszystkich naszych wątpliwości dotyczących proponowanego systemu. Dziś natomiast kończą się konsultacje społeczne dotyczące proponowanych rozwiązań. Jako, że bierzemy w nich aktywny udział, w niniejszym artykule, kończącym serię o mechanizmie podzielonej płatności, chcieliśmy krótko przybliżyć kilka równie istotnych wątpliwości, które nie doczekały się odrębnego poruszenia w dotychczasowych wpisach.

Przemyślany split payment nie jest zły

Zacznijmy jednak dość przekornie od … pochwalenia planowanych regulacji. W naszej ocenie nie ulega wątpliwości, że odpowiednio dopracowany i wprowadzony mechanizm podzielonej płatności może być mechanizmem istotnie przyczyniającym się do ograniczenia skali wyłudzeń VAT. Ścisły monitoring wpływów podatkowych związanych z transakcjami dotyczącymi towarów wrażliwych, na który split payment pozwala, daje organom podatkowym kontrolę nad właściwą realizacją obowiązków uczestników rynku i obniża ryzyko utraty wpływów budżetowych.

Widać też, że projektodawca próbował wyjść naprzeciw oczekiwaniom podatnikom w kontekście kilku obszarów, które w poprzedniej wersji były przedmiotem licznych wątpliwości. W szczególności, planowany mechanizm podzielonej płatności pozwalał będzie na regulowanie z rachunku VAT zobowiązań podatkowych dotyczących innych podatków. Umożliwiona zostanie też możliwość realizacji przelewów zbiorczych – choć jak wspominaliśmy w jednym z poprzednich artykułów, ten aspekt niekoniecznie wychodzi naprzeciw oczekiwaniom podatników.

Wreszcie warto zauważyć, że na wprowadzenie split paymentu w wersji obligatoryjnej wymagana była zgoda Komisji Europejskiej i urzędnicy Ministerstwa Finansów wykonali olbrzymią pracę, aby taką zgodę uzyskać i udało im się to, co nie było wszak tak oczywiste w świetle wcześniejszych doświadczeń Rumunii wdrażającej podobny projekt. Oznacza to, że polski split payment na pewno przygotowany jest lepiej, ale w naszej ocenie wymaga jeszcze dodatkowych prac i przede wszystkim więcej czasu na przygotowanie dla podatników, o czym krótko poniżej (i w poprzednich wpisach).

Płatności w walutach obcych

Wprowadzane przepisy nie zmieniają istoty rozliczenia w ramach split payment. Oznacza to, że przelew realizowany w mechanizmie podzielonej płatności musi być wyrażony w złotówkach (art. 108a ust. 3 ustawy o VAT). Jednocześnie, wprowadzenie obowiązku dokonywania rozliczeń z wykorzystaniem MPP powoduje, że nie sposób wywiązać się z obowiązków nałożonych przez dodawany art. 108a ust. 1a ustawy o VAT w inny sposób niż przez realizację płatności (a przynajmniej jej części odpowiadającej kwocie VAT) w złotówkach. Kolizja tych przepisów może prowadzić do następujących, przeciwstawnych wniosków:

  • nakładając na podatników nowe regulacje w zakresie split payment, projektodawca wymaga, aby nawet w sytuacji rozliczania transakcji handlowej w walucie obcej dokonywali oni jej przeliczenia na złotówki i część zobowiązania odpowiadającą kwocie VAT realizowali właśnie w polskiej walucie z wykorzystaniem rachunku VAT,
  • skoro płatność w MPP można zrealizować tylko w złotówkach, to rozliczenia w walutach obcych nie są tym systemem w żaden sposób dotknięte i można ich dokonywać na dotychczasowych zasadach.

Obawiamy się, że Ministerstwu Finansów bliższy jest pierwszy z zaprezentowanych powyżej poglądów, chociażby dlatego, że jednym z zauważonych na rynku sposobów pozwalających na brak konieczności rozliczeń w dobrowolnym systemie MPP było przejście na rozliczenia walutowe, wobec czego konieczność przeliczania walut obcych na złotówki stanowiłaby w pewnym sensie domknięcie systemu.

Z drugiej jednak strony wydaje się wysoce wątpliwe i stojące w sprzeczności z podstawowymi zasadami prowadzenia działalności gospodarczej wymuszanie na podatnikach wzajemnego rozliczania się w polskiej walucie. Dla dużych grup międzynarodowych mogłoby się to okazać nie lada problemem – w ich rozliczeniach bowiem złotówka często w ogóle nie występuje, a wszystkie kontrakty realizowane są przykładowo w EUR czy USD. Czy przepis podatkowy naprawdę może coś w tej kwestii zmienić powodując konieczność kalkulacji różnic kursowych i dodatkowe wysiłki administracyjne po stronie podatnika? Nie wydaje się to uzasadnione. Co więcej, przedmiotowe wysiłki to nie tylko te związane z samym przeliczaniem walut, ale też takie, które pozwolą przeforsować w międzynarodowej organizacji konieczność realizacji płatności w PLN, w sytuacji, w której dla wielu takich organizacji złotówka może być walutą cokolwiek egzotyczną i mało stabilną.

Co więcej, nie trzeba być członkiem międzynarodowej grupy, żeby podjąć decyzję, że z uwagi na rodzaj czy skalę działalności wszystkie kontrakty wyrażamy przykładowo w EUR. Żadne regulacje prawne nie stoją na przeszkodzie takiemu rozwiązaniu. Czy podatnik operujący w EUR i ponoszący dodatkowy koszt różnic kursowych wynikających jedynie z konieczności zapłaty VAT w złotówkach dostanie zwrot takich kosztów (plus kosztów obsługi tego procesu) od Państwa? Próżno szukać w nowych regulacjach podobnych zapewnień. Co więcej, na niektórych rynkach wrażliwych na kursy walut, rozliczenia w złotówkach mogłyby wymagać odrębnego zabezpieczenia ryzyka kursowego w formie dodatkowego hedgingu walutowego, co oczywiście byłoby operacją kosztochłonną.

Trudno też nie wspomnieć o tym, że taki system stanowiłby po prostu rewolucję w procesie realizacji płatnośc od strony administracyjnej i mógłby oznaczać konieczność poniesienia dodatkowych nakładów na zmiany w systemach informatycznych czy też zwiększałby koszty obsługi bankowej.

Płatności kartą kredytową

W ramach dobrowolnego mechanizmu podzielonej płatności pojawiały się postulaty (zwłaszcza od mikroprzedsiębiorców) dotyczące negatywnych skutków braku możliwości korzystania z mechanizmu podzielonej płatności przy zapłacie kartą debetową / kredytową. Temat ten nie został zaadresowany również w projektowanych przepisach. Załóżmy, że podatnik robi zakupy w markecie budowlanym kupując towary z załącznika 15 projektowanej ustawy i chce za nie dokonać płatności kartą. Taki przedsiębiorca nie ma możliwości skorzystania z MPP i wykorzystania swoich środków zgromadzonych na rachunku VAT żeby uiścić podatek od takiej transakcji i z konieczności finansuje ją ze środków zgromadzonych na rachunku rozliczeniowym. Oczywiście można powiedzieć, że płatności kartą powyżej 15.000 PLN zdarzają się rzadko, ale jednak wystąpić mogą i są standardową formą płatności np. dla jednoosobowych przedsiębiorców używających służbowej karty. Wydaje się, że warto byłoby w tym kontekście rozważyć wprowadzenie mechanizmu pozwalającego na zapłatę kartą w terminalu z użyciem MPP (np. poprzez wydanie specjalnego instrumentu płatniczego do rachunku VAT lub też zmianę funkcjonalności terminala). Oczywiście może się okazać, że koszty uruchomienia tego typu procesu przewyższają korzyści, nie znamy jednak żadnych działań / prób / testów / szacunków w tym zakresie.

Rachunki ROR wykorzystywane w działalności gospodarczej

Obecnie w Polsce nie istnieją żadne regulacje nakazujące przedsiębiorcom prowadzącym jednoosobową działalność gospodarczą wykorzystywanie do celów rozliczeń takiej działalności specjalnych typów rachunków bankowych. Co więcej, praktyka gospodarcza pokazuje, że ta grupa przedsiębiorców po założeniu działalności gospodarczej nie otwiera rachunków dedykowanych do takiej sfery aktywności, wykorzystując w praktyce biznesowej posiadane od dawna indywidualne rachunki oszczędnościowo-rozliczeniowe. Dzieje się tak zarówno z uwagi na wygodę takiego rozwiązania, jak i znacznie niższe obciążenia związane z prowadzeniem prywatnego rachunku bankowego w porównaniu do rachunku rozliczeniowego.

Jak już wielokrotnie pisaliśmy, do tego typu rachunków banki / SKOK-i nie otwierają rachunków VAT. Oznacza to, że przedsiębiorca wykorzystujący ROR w działalności gospodarczej właściwie nie może stać się uczestnikiem systemu split payment. Ponieważ jednak mogą ciążyć na nim pewne obowiązki dotyczące rozliczeń w MPP, projektodawca wprowadza dla takich podmiotów obowiązek posiadania rachunku rozliczeniowego (lub imiennego rachunku w SKOK) otwartego w związku z prowadzoną działalnością gospodarczą.

Z jednej strony tego typu uregulowanie sprzyja pewności obrotu, ponieważ w obecnym systemie najwięcej błędów technicznych dotyczących split payment polega na „odbijaniu się” przelewu od rachunku oszczędnościowo-rozliczeniowego i samodzielnym „zesplitowaniu się” podatnika.

Z drugiej jednak, po raz kolejny mamy wątpliwości, czy ustawa podatkowa powinna nakładać obowiązki w zakresie posiadania konkretnych rodzajów rachunków bankowych na przedsiębiorców. Po pierwsze, można uznać, że ogranicza to swobodę prowadzenia działalności gospodarczej, po drugie powoduje w wielu wypadkach zwiększenie poziomu kosztów takiej działalności.

System rekompensat dla zagranicznych podatników

Powyższa kwestia wydaje się być widoczna jeszcze bardziej jaskrawo po jej zderzeniu z kolejnym tematem. Otóż Komisja Europejska w decyzji wydanej 18 lutego 2019 r. niejako wymusiła na Polsce system rekompensat dla podatników zmuszonych do założenia polskich rachunków bankowych. Celem uzyskania zgody Komisji, musieliśmy zapewnić, że obsługa płatności w ramach MPP odbędzie się dla zagranicznych przedsiębiorców w sposób „bezkosztowy”. W efekcie do projektowanych regulacji zostało dodane rozwiązanie, na podstawie którego podatnicy nieposiadający siedziby działalności gospodarczej lub stałego miejsca prowadzenia działalności gospodarczej na terenie RP mogą otrzymać zwrot opłat bankowych związanych z koniecznością wdrożenia regulacji w zakresie MPP. Zwrot taki następował będzie po złożeniu wniosku, w wysokości proporcjonalnej do wykorzystania rachunku rozliczeniowego i rachunku VAT do celów obowiązkowego MPP. Ministerstwo Finansów określiło kwartalne terminy składania takiego wniosku. Innymi słowy polski, lokalny mikroprzedsiębiorca wykorzystujący do tej pory ROR w prowadzonej działalności, będzie musiał często ponieść dodatkowe koszty w związku z wprowadzeniem obligatoryjnego split payment, podczas gdy międzynarodowa korporacja otrzyma zwrot analogicznych kosztów tylko dlatego, że nie ma w Polsce siedziby, nawet jeśli konkuruje z tym przedsiębiorcą na podobnym rynku. Czy tylko nam coś tu nie gra z perspektywy elementarnej sprawiedliwości?

Korekta faktury

Jak stanowi projekt ustawy, w przypadku sprzedaży towarów objętych split payment, sprzedawca będzie miał obowiązek umieszczenia na fakturze stosownej adnotacji – zwrotu „mechanizm podzielonej płatności”. Niewywiązanie się z tego obowiązku oznacza dla wystawcy faktury sankcję w wysokości 100% kwoty podatku wykazanego na takiej fakturze.

Brak jest jednak jakichkolwiek przepisów wskazujących na możliwość ewentualnej korekty faktury w sytuacji gdy podatnik pierwotnie zapomni o umieszczeniu właściwego oznaczenia. Przypomnijmy, że w przypadku braku jakichkolwiek innych obowiązkowych elementów faktury, w przypadku popełnionego błędu nic nie stoi na przeszkodzie w dokonaniu korekty. Z oznaczeniem wskazującym na mechanizm podzielonej płatności sprawa jest jednak o tyle inna, że niejako z automatu ustawa przewiduje sankcję za jego brak. Czy to oznacza, że faktury w tym zakresie nigdy nie można skutecznie skorygować i nawet po uświadomieniu sobie przez podatnika jego błędu, będzie on permanentnie narażony na ustawowe sankcje?

Dodatkowo, ciekawym zagadnieniem w tym zakresie jest kwestia odwrotna. Można się zastanawiać co się stanie, jeśli podatnik oznaczy fakturę zwrotem „mechanizm podzielonej płatności”, podczas gdy faktura nie powinna podlegać obligatoryjnemu split payment. Przepis sankcyjny można interpretować w ten sposób, że w takim przypadku sankcja dla podatnika również się pojawi. Inna sprawa, czy znajdzie się urzędnik próbujący przypisać podatnikowi sankcję za potencjalne rozszerzanie zastosowania split payment.

Innym zagadnieniem dotyczącym korekty faktury jest kwestia zmiany wysokości wynagrodzenia. Załóżmy, że pierwotnie wartość usług bodowlanych miała wynosić 14 000 PLN i powinna być rozliczona w sposób standardowy, jednak w trakcie ich realizacji doszło do skorygowania ceny, która w efekcie wyniosła 16 000 PLN. Co robimy w takiej sytuacji? Przepisy milczą na ten temat. Wydaje się, że warto byłoby w tym zakresie przyjąć jednolite podejście wynikające chociażby z wyjaśnień Ministerstwa Finansów, podobnie jak to miało miejsce w przypadku zagadnienia jednolitej gospodarczo transakcji przy sprzedaży elektroniki.

Próg kwotowy 15 000 PLN

Jak już wspominaliśmy w innych artykułach, jednym z warunków zastosowania split payment jest przekroczenie 15 000 PLN. I tutaj pojawia się szereg pytań – czy chodzi o kwotę 15 000 PLN netto, czy też brutto? Na tę ostatnią możliwość wskazywałoby pośrednio odwołanie przez projektodawcę do Prawa przedsiębiorców, kwestia jednak nie jest w pełni jasna i w naszej ocenie wymagałaby doprecyzowania. Podobnie zresztą jak zagadnienie, czy 15 000 PLN odnosi się do wartości faktury, czy też transakcji, które zostały na fakturze wskazane, a jednocześnie z uwagi na kategorie towarowe, powinny podlegać obligatoryjnemu split payment. Temat ten budzi już spore zainteresowanie rynku, a ustawę da się czytać w tym zakresie na dwa sposoby i trudno zgadnąć, co projektodawca miał na myśli. Trudno też wskazać, która opcja jest bardziej racjonalna – z jednej strony z perspektywy celu ustawy z pewnością chodziło o to, aby objąć split payment transakcje przekraczające 15 000 PLN w odniesieniu do towarów wskazanych w załączniku nr 15 do ustawy. Z drugiej strony jednak, śledzenie wartości poszczególnych pozycji z faktury będzie z pewnością trudne dla przedsiębiorców. Prostszą, choć średnio korzystną z perspektywy płynnościowej opcją dla nich byłoby przyjęcie założenia, że jeżeli wartość faktury przekracza 15 000 PLN, a jednocześnie znajdują się na niej towary czy usługi objęte potencjalnie split payment, stosujemy automatyzm.

Świadczenia złożone

Należy również wspomnieć, iż sporym wyzwaniem dla split payment w wersji obowiązkowej będzie klasyfikacja dla celów tego rozwiązania tzw. świadczeń złożonych. Załóżmy, że kupujemy zestaw w postaci komputera ze stacją dokującą, który razem jest wart 15 500 PLN, ale oba elementy zestawu z osobna nie przekraczają tej kwoty. Czy zestaw podlega obligatoryjnemu split payment, czy też nie? Jak podatnik może uzyskać pewność w tym zakresie? Przypomnijmy, że towary identyfikowane są dla potrzeb tych przepisów przez pryzmat regulacji statystycznych. Niestety innymi zasadami w klasyfikacji zestawów kieruje się z reguły Urząd Statystyczny, inne natomiast wynikają z wieloletniej praktyki podatkowej. Przekonała się o tym chociażby branża budowlana, która po wprowadzeniu odwrotnego obciążenia na usługi budowlane zalała Urząd Statystyczny w Łodzi pytaniami w zakresie stosowania mechanizmu krajowego odwrotnego obciążenia. Stanowiska Urzędu Statystycznego wprowadzały nierzadko więcej zamieszania niż pewności w tym zakresie, choć i tak z perspektywy podatnika była to w zasadzie jedyna możliwość zabezpieczenia pozycji podatkowej podatnika.

Trudno się spodziewać, żeby Ministerstwo Finansów zdecydowało, że świadczenia złożone nie podlegają split payment. Niestety obawiamy się, że po raz kolejny ciężar weryfikacji w tym zakresie zostanie przerzucony na podatnika, pozbawionego odpowiednich mechanizmów zabezpieczających czy weryfikacyjnych. Trudno w tym kontekście nie wspomnieć raz jeszcze o Wiążącej Informacji Stawkowej, która mogłaby stanowić remedium na bolączki przedsiębiorców w tym zakresie i znajdowała się już w procedowanym przez Sejm projekcie reformy stawek VAT, ale niestety wraz z wycofaniem projektu stawkowego, prace nad nią zostały wstrzymane. Jednym z najbardziej gorących postulatów, które powinny pojawiać się w toku rozmów o split payment jest konieczność przywrócenia prac nad tym mechanizmem i wprowadzenia instytucji WIS nawet niezależnie od kwestii samej reformy stawkowej. Z pewnością można to zrobić chociażby przy okazji wprowadzania przepisów o split payment, przepisy są w zasadzie gotowe i musiałyby tylko zostać przeniesione do jednostek redakcyjnych innego aktu prawnego. Wydaje się to zdecydowanie operacją do zrobienia, pytanie tylko, czy pojawi się wola pomocy podatnikom w tym zakresie. Bez mechanizmu pozwalającego potwierdzić w sposób wiążący prawidłowość stosowanej stawki czy konieczność objęcia transakcji mechanizmem split payment, na podatników zostaje nałożonych mnóstwo obowiązków powodujących, że trudno nazwać wprowadzane zmiany jakimkolwiek uproszczeniem systemu podatkowego, a jak publicznie słyszymy w ostatnich miesiącach, jest to jedna z podstawowych idei przyświecających Ministerstwu Finansów.

Sankcje i ich wysokość

Wydaje się zrozumiałe, że tak istotne zmiany, mające na celu ograniczenie szarej strefy i zjawiska wyłudzeń VAT, powinny być obarczone pewnymi sankcjami ciążącymi na przedsiębiorcach, którzy się do nich nie zastosują. Wysokość i różnorodność sankcji wpisanych do projektu ustawy budzi jednak ogromne wątpliwości. Po pierwsze, sankcja dotyczy obu stron transakcji, tj. zarówno sprzedawcy, jak i nabywcy. Po stronie sprzedawcy jest związana z błędnym oznaczeniem faktury, a o błędy w tym zakresie w początkowym etapie będzie nietrudno, w świetle niejasnych kryteriów zastosowania split payment i chociażby wątpliwości na temat tego, czy rozliczenia walutowe podlegają temu mechanizmowi oraz czy wartość progowa 15 000 PLN to kwota netto czy brutto, a także czy odnosi się do faktury, czy też poszczególnych transakcji na niej wskazanych. Dodatkowo, o efektywnym zastosowaniu split payment decyduje każdorazowo płacący nabywca i to on ma kluczowy wpływ na to, czy transakcja objęta zostanie MPP, czy też nie. Wydaje się zatem, że to w stosunku do niego powinna być adresowana potencjalna sankcja. Pytanie jednak, czy aż w takiej wysokości, o jakiej wspomina projekt ustawy. Sankcja w postaci 100% kwoty podatku naliczonego stanowi de facto inaczej nazwane pozbawienie podatnika prawa do odliczenia, a więc fundamentalnego prawa VAT, którego ograniczenia powinny być zupełnie wyjątkową sytuacją, jak wynika chociażby z orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Ciekawe jak Trybunał odniósłby się do sankcji wskazanej w polskiej ustawie – być może będziemy mieli okazję jeszcze to zweryfikować.

Jednak sankcja przewidziane w podatku od towarów i usług nie jest jedyną wskazaną w ustawie. Dodatkowo, na nabywcy towaru lub usługi, który nie dokonał płatności w split payment pomimo tego, że powinien był to zrobić, ciąży kolejna potencjalna dolegliwość w postaci braku możliwości zaliczenia wydatku do kosztów podatkowych w CIT. Trudno oprzeć się wrażeniu, że jest to podwójne karanie za ten sam czyn, co zdarzać się nie powinno. Do tego dochodzi sankcja trzecia, czyli odpowiedzialność osobista wynikająca z nowelizowanych przepisów kodeksu karnego skarbowego.

Nie możemy oprzeć się refleksji, że poza wymiarem odstraszającym, proponowane przepisy mogą stać się pretekstem do absurdalnego nakładania kar finansowych i poprawy sytuacji finansowej budżetu.

Zauważmy bowiem, że są one „zero-jedynkowe” i nie wymagają od organów podatkowych uciążliwych i żmudnych analiz okoliczności transakcji. Może się zatem zdarzyć, że pomimo braku wątpliwości, że do transakcji doszło, ma ona charakter rzeczywisty i jest udokumentowana szeregiem dowodów wskazujących na to, że żadna z zaangażowanych stron nie mogła z tytułu takiej transakcji wyłudzić VAT, organy podatkowe i tak będą nakładać olbrzymie sankcje finansowe na obie strony transakcji. Błąd przy wystawieniu faktury skutkować będzie tym, że oprócz wskazanego na niej VAT należnego podatnik będzie musiał uiścić 100% sankcji, a z kolei brak zapłaty w split payment po stronie nabywcy w związku np. z wątpliwościami do co natury transakcji jako objętej split payment skutkować będzie efektywnym brakiem prawa do odliczenia i wyłączeniem wydatku z kosztów w CIT. Efektywnie więc, do realnej i niebudzącej wątpliwości transakcji, organy podatkowe przyłożyć mogą dodatkowe sankcje w wysokości kilkudziesięciu procent jej wartości. Oczywiście wiele zależeć będzie od praktyki stosowania tych przepisów przez poszczególnych urzędników i egzekwowania kar w wątpliwych sytuacjach, praktyka pokazuje jednak na to, że daleko idące zaufanie do organów administracji publicznej, jakkolwiek brzmi pięknie w Ordynacji Podatkowej, jest postawą wysoce ryzykowną.

Płynność finansowa

Ostatnim zagadnieniem wymagającym poruszenia jest z pewnością potencjalne ograniczenie czy też utrata płynności finansowej dla niektórych przedsiębiorców, która może zostać spowodowana wejściem w życie obligatoryjnego split payment. Jak wynika z naszych rozmów z przedsiębiorcami, problem ten pojawiał się (choć rzeczywiście w stosunkowo niewielkim zakresie z perspektywy skali makro) już przy okazji fakultatywnego mechanizmu podzielonej płatności. Teraz można się spodziewać, że dla niektórych sektorów gospodarki ryzyko utraty płynności stanie się jeszcze bardziej istotne. Z pewnością szczególnej uwagi wymagać w tym zakresie będzie branża budowlana. Z jednej strony reverse charge był dla niej mechanizmem wprowadzającym na rynku mnóstwo zamieszania i sporów między przedsiębiorcami, wobec czego rezygnacja z niego powinna spotkać się z życzliwym przyjęciem przedsiębiorców. Z drugiej jednak, zastosowanie split payment wymagać będzie wielu analiz finansowych, celem zweryfikowania wpływu nowych regulacji na płynność podatnika i zdolność regulowania przez niego zobowiązań nie tylko podatkowych, lecz także handlowych. Dodatkowo, bez wprowadzenia mechanizmów takich jak WIS, nad branżą nadal wisieć będzie ogrom niepewności dotyczących tego, czy dana usługa (np. budowlano-montażowa) powinna zostać objęta split payment czy też nie.

Podsumowanie

Mamy nadzieję, że lektura naszych artykułów pozwoliła Państwu na zapoznanie się ze szczegółami regulacji dotyczących obowiązkowej wersji mechanizmu podzielonej płatności. Kończąc niniejszą serię, nie żegnamy się definitywnie z tematem split payment. Wydaje nam się, że będzie on budził jeszcze liczne kontrowersje i wątpliwości, być może doczekamy się również zmian w projekcie ustawy w tym zakresie. Postaramy się do tego przyczynić, adresując wszystkie nasze opisywane w ostatnich dniach wątpliwości w specjalnym piśmie przesłanym Ministerstwu Finansów w toku konsultacji społecznych. O problemach ze stosowaniem split payment na pewno będziemy jeszcze pisać na naszym blogu, mamy również nadzieję prowadzić z Państwem szereg dyskusji w tym zakresie. Jeśli jakieś tematy dotyczące split payment budzą Państwa zainteresowanie lub wątpliwości, serdecznie prosimy o kontakt.