dzien_sportu_crido

Dziś wypada Światowy Dzień Sportu. Ale międzynarodowe gwiazdy piłki nożnej nie mogą zrobić sobie wolnego – muszą wszak dokładać wszelkich starań, aby wzmacniać substancję biznesową swoich spółek zlokalizowanych w Brazylii, Belize, Szwajcarii i Wielkiej Brytanii (Messi), bądź doglądać rejestracji swoich znaków towarowych na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych (Ronaldo). Urzędy skarbowe już jakiś czas temu zainteresowały się rozliczeniami piłkarzy międzynarodowej sławy. Efektem są wstępne wyroki skazujące zaocznie Leo Messiego na 21 miesięcy więzienia za oszustwa podatkowe na kwotę przekraczającą 4 miliony Euro, czy też Javiera Mascherano na rok pozbawienia wolności (również zaocznie) oraz nałożenie na niego prawie 1 milion Euro kary finansowej za podatkowe przestępstwa. Pikanterii dodaje fakt, że oskarżyciel rządowy w sprawie Messiego jest bardzo częstym gościem loży honorowej Realu Madryt…

Wydaje się, ze krajowi piłkarze nie mają tylu problemów na głowie. Oni raczej nie zakładali spółek w rajach podatkowych w celu uniknięcia bądź zminimalizowania opodatkowania – być może z wrodzonej ostrożności, być może z powodu wysokich kosztów utrzymania takich struktur. Zresztą w obecnym środowisku podatkowym takie rozwiązania mają niewielki sens – polski fiskus dysponuje już odpowiednimi narzędziami, przy pomocy których jest w stanie efektywnie zapobiec wypływowi z Polski dochodów budżetowych. Korzystając z przepisów o zagranicznych spółkach kontrolowanych (CFC), czy generalnej klauzuli przeciwko unikaniu opodatkowania (GAAR) oraz licznych wymianach informacji między rządami można znacznie skuteczniej kontrolować podatników.

Ale także polscy piłkarze (i nie tylko) próbują – na szczęście na inną skalę niż Messi – poprawić swoją pozycję podatkową. Podstawowym rozwiązaniem jest próba rozdzielenia przychodów na dwa strumienie: z uprawiania sportu oraz ze sprzedaży praw do swojego wizerunku (prawie jak Messi i Ronaldo). Wszystko po to, aby nie opodatkowywać całości swoich dochodów stawką progresywną (czyli głównie 32%). W doktrynie podatkowej przyjęło się, że przychodów z uprawiania sportu nie da się zakwalifikować inaczej niż jako przychodów z działalności wykonywanej osobiście (opodatkowanych progresywnie), a przychody ze sprzedaży praw do wizerunku potencjalnie mogłyby korzystać z liniowego 19% opodatkowania.

Organy podatkowe podchodziły sceptycznie do tej próby zrównania się z Messim i Ronaldo i wydawały negatywne dla piłkarzy interpretacje (argumentując, że przychody ze sprzedaży praw do swojego wizerunku są w istocie przychodami z praw majątkowych, co oznacza brak możliwości opodatkowania dochodów ze sprzedaży praw do wizerunku liniową 19% stawką PIT). Z kolei po stronie sportowców opowiadały się sądy administracyjne. Ostatecznie w maju 2014 r. MF wydał interpretację ogólną, w której stwierdził, iż przychody z działalności wykonywanej osobiście (a więc również przychody z uprawiania sportu) mogą zostać zaliczone do przychodów z działalności gospodarczej pod warunkiem, iż podatnik rzeczywiście uzyskuje je w ramach prowadzonej działalności gospodarczej i nie zostały spełnione specyficzne przesłanki negatywne w tym zakresie.

Ogólna interpretacja – choć pomocna – nie zamyka definitywnie sporów w powyższym obszarze, a sprawa każdego z piłkarzy wymaga odrębnej analizy w kontekście ich kontraktu, zasad współpracy z klubem i sponsorami, itp.. Niezależnie z okazji Dnia Sportu polskim sportowcom życzymy klasy, sukcesów i dochodów Messiego czy Ronaldo, ale znacznie lepszych doradców podatkowych!


Interesuje Cię ten temat? Skontaktuj się z autorem artykułu.