Jest plan, aby z włoskich sklepów zniknęły kasy fiskalne. A jaki plan jest w Polsce? Na razie poszerzania grupy podatników objętych obowiązkiem rejestrowania obrotów za pomocą kas.

Włoskie władze podatkowe mają zamiar zrezygnować z przymuszania przedsiębiorców do stosowania kas fiskalnych. W zamian każda transakcja powyżej 30 euro ma być przeprowadzana elektronicznie. Taka zmiana to rewolucja. Po wprowadzeniu nowego systemu rozliczeń o zapłaceniu gotówką za obiad w restauracji będzie można raczej zapomnieć. To jednak kierunek, w którym zmierza coraz więcej krajów. W niektórych, jak np. w Skandynawii, gotówka przy codziennych zakupach pojawia się coraz rzadziej. Stąd m.in. opinia organizacji Finans Norge (skupia blisko 200 norweskich instytucji finansowych), że w 2020 roku, Norwegia stanie się pierwszym krajem, w którym nie używa się gotówki. Wszystko wskazuje na to, że również unijni urzędnicy podatkowi zakładają taki właśnie rozwój wypadków.

Z polskiej perspektywy, włoskie rozwiązanie ma jedną podstawową zaletę dla firm. Kończy koszmar związany z koniecznością wydawania paragonów fiskalnych.

To diametralnie różne podejście od tego, które mają dziś pracownicy polskiego fiskusa. Nie ma praktycznie miesiąca, by do opinii publicznej nie docierały opisy kolejnych akcji urzędników, czyhających na błędy przedsiębiorców związane z dokumentowaniem sprzedaży za pomocą kas fiskalnych. Błędy polegające najczęściej na tym, że mimo zarejestrowania sprzedaży, sprzedawca nie wydaje paragonu. I wtedy pojawiają się oni. Tajniacy z kontroli podatkowej lub skarbowej, zaczajeni w kolejce wśród prawdziwych klientów, dokonujący zakupów kontrolowanych i ujawniający swoją tajną misję w chwili, gdy łapią sprzedawcę na gorącym uczynku, czyli w momencie, gdy zaaferowany obsługą klientów pracownik zapomina wydać paragon wydrukowany przez kasę fiskalną. Tak, jak miało to miejsce klika dni temu w jednym ze sklepów w Warszawie, w którym dwie urzędniczki dzielnie liczyły klientów, którym sprzedawca nie wydał paragonów.

Takie opisy można by mnożyć. Świadczy to o absurdalności naszych przepisów lub podejściu niektórych urzędników. Prowadzi też do oczywistego wniosku, że regulacje te są dziś stosowane ze szkodą dla polskiego biznesu. Wydaje się zatem logiczne i pożądane, by polski fiskus jak najszybciej przyjrzał się możliwym alternatywom weryfikacji prawidłowości rozliczeń przez podatników dokonujących sprzedaży na rzecz osób fizycznych