Usłyszałam jakiś czas temu, iż wszystkie do tej pory stworzone wytyczne i regulacje dotyczące cen transferowych mogłyby tak naprawdę nie zostać napisane, gdyż nie są w zasadzie potrzebne. Są one bowiem jedynie wyjaśnieniem podstawowej i jedynej właściwej (na razie?) złotej zasady cen transferowych – zasady ceny rynkowej ‘arm’s length principle’. To zasada mówiąca o tym, że podmioty powiązane powinny ustalać ceny w transakcjach zawieranych między sobą (warunki biznesowe wzajemnej współpracy) tak jakby robiły to podmioty niezależne (w porównywalnej sytuacji).

Wydaje się, że jest to prosta, krótka i dla wszystkich zrozumiała zasada, prawda? Jednak gdy w ostatnim czasie tak wiele powstaje nowych regulacji zarówno na gruncie międzynarodowym (BEPS) jak i na gruncie krajowym (nowe przepisy o TP w ustawie podatkowej), gdy tak wiele mówi się o unikaniu opodatkowania dochodów przez międzynarodowe korporacje poprzez m.in. realizację międzynarodowych operacji i transgraniczne rozliczenia, to można powątpiewać, czy zasada arm’s length jest faktycznie tak prosta i oczywista do zastosowania.

Wytyczne i regulacje dotyczące cen transferowych mają dawać podmiotom powiązanym wskazówki, jak zasada arm’s length może być stosowana w praktyce. Mówią o tym, że wystarczy rozłożyć daną transakcję / relację / zdarzenie gospodarcze zaistniałe pomiędzy podmiotami powiązanymi na czynniki pierwsze – przeanalizować wszystkie istotne role pełnione przez te podmioty, ustalić i ocenić, jakie istotne aktywa / zasoby / kapitały te podmioty powiązane angażują, zidentyfikować i oszacować prawdopodobieństwo wystąpienia istotnych ryzyk i ich wpływu na tę określoną sytuację, na koniec przeprowadzić test, czy racjonalne podmioty niepowiązane zgodziłyby się na tam ustalone warunki i mamy już otwartą drogę do określenia rynkowego poziomu ceny / rozliczenia pomiędzy podmiotami powiązanymi.

Czy powyższa skrócona instrukcja ułatwia stosowanie cen transferowych? Jak dla mnie, bez względu na to czy wytyczne będą miały stron pięć czy pięćset – jest to nic innego jak teoria, która oczekuje od podatników osiągnięcia ideałów, które niestety osiągalne nie są. Przywodzi mi to na myśl teorię ekonomii wykładaną na studiach – wolny rynek, równowaga popytu i podaży, brak asymetrii informacyjnej, efektywna ekonomicznie alokacja zasobów, doskonała konkurencja czy racjonalność ekonomiczna uczestników rynku. Niestety, tak jak w przypadku teorii ekonomii, tak w odniesieniu do wytycznych cen transferowych można powiedzieć jedno – jest to pięknie brzmiąca Utopia! Jak bowiem wycenić transakcję, która nigdy nie jest realizowana pomiędzy podmiotami niepowiązanymi, nie dlatego że jest nieracjonalna, tylko dlatego że po prostu niepowiązane podmioty nie mają potrzeby zawierania takiej transakcji? Jak ocenić, czy transakcja z podmiotem powiązanym jest racjonalna ekonomicznie, gdy wiadomo, że na rynku występują transakcje zupełnie nieracjonalne, które w zasadzie nie powinny być zawarte? Jak udowodnić, że cena ustalona pomiędzy podmiotami powiązanymi wynika z rzeczywistych negocjacji między stronami, które często są nawet bardziej zacięte niż negocjacje z podmiotem niepowiązanym, gdyż podmioty powiązane w grupie mają swoje wskaźniki, cele do osiągnięcia i nie zamierzają pozbywać się swojego zysku, tylko dlatego że zawierają transakcję z podmiotem powiązanym? Jak porównać cenę w realizowanej transakcji do cen rynkowych, gdzie przecież istnieje coś takiego jak tajemnica handlowa pilnie strzeżona przed konkurencją, a dostęp do niej mogą mieć jedynie same strony uczestniczące w takiej transakcji, no i organy skarbowe?

I tu dochodzimy do clou sprawy. Bowiem cały wysiłek podjęty przez podmioty powiązane w celu ustalenia rynkowych cen i warunków ich transakcji / współpracy ma na celu udowodnienie organom skarbowym, że zachowują się one jak podmioty niezależne. Organom, które mają dostęp do (praktycznie) pełnej informacji o rynku i cenach stosowanych przez podatników. Organom, które racjonalność ekonomiczną i biznesową transakcji oceniają z perspektywy teoretycznych wytycznych a praktykę biznesu znają jedynie z doniesień medialnych. A widmo kontroli cen transferowych, oceny przez te organy rynkowości transakcji i doszacowań podatku od zaniżonych dochodów jest coraz bliżej.


ceny transferowe_crido taxandSprawdź nowy kanał informacyjny o cenach transferowych: cenytransferowe.taxand.pl