Krajowe regulacje w zakresie ulgi na złe długi dają możliwość korekty VAT należnego tylko w odniesieniu do wierzytelności do podmiotów prowadzących działalność gospodarczą. W praktyce, firmy sprzedające nierzetelnym konsumentom, muszą za nich finansować VAT.

Na gruncie unijnym, regulacje w zakresie ulgi na złe długi są postrzegane „analogicznie” jak regulacje dotyczące korekty faktury VAT. Jeśli umowa z kontrahentem zostanie anulowana lub kiedy kontrahent nie płaci za wykonane świadczenie, podatnik powinien mieć możliwość do skorygowania podstawy opodatkowania, a co za tym idzie VAT należnego. Sposób i zasady realizacji takich korekt powinny określać Państwa Członkowskie.

Polska takie warunki oczywiście określiła, z tym że w sposób odmienny potraktowała przypadki obniżenia podstawy opodatkowania i VAT ze względu na anulowanie umowy, a inaczej ze względu na brak wywiązania się kontrahenta z płatności. Jeśli umowa z konsumentem zostanie anulowana, to podatnik może dokonać stosownych korekt podatku, ale jeśli konsument nie płaci za świadczenie, to podatnik musi sfinansować za niego należny VAT (i nie ma możliwości korekty w oparciu o mechanizm tzw. ulgi na złe długi).

Jak na razie fiskus górą. Sądy I instancji potwierdzają, że wybiórcze wdrożenie przepisów o uldze na złe długi (tj. ograniczenie ich tylko do transakcji pomiędzy podatnikami) jest zgodne z prawem unijnym.

Sytuacja wydaje się być jednak rozwojowa, szczególnie że podobna sprawa była już kiedyś rozstrzygana przez Trybunał Sprawiedliwości UE (sprawa C-330/95 Goldsmiths (Jewellers) Ltd.). Może okazać się, że rozgrywkę z fiskusem wygrają podatnicy, i to walkowerem.

Więcej: wyrok WSA w Gdańsku z dnia 9 czerwca 2015 r., sygn. akt I SA/Gd 478/15

Interesuje Cię ten temat ? Skontaktuj się z autorem artykułu.