Jesień to od wielu już lat tradycyjnie festiwal zapowiedzi zmian w przepisach, również podatkowych. Część z nich ujrzała światło dzienne w postaci opublikowanych propozycji zmian w ustawach podatkowych. Część to dopiero plany ujawnione w ramach przedstawionej ostatnio strategii „Polska centrum gospodarczym Europy”. Zgodnie z deklaracjami rządu jej celem jest m. in. stworzenie zachęt dla polskich i zagranicznych przedsiębiorców do pozostawienia oraz sprowadzenia kapitału do Polski i realizowania lokalnych inwestycji.

Przyjrzyjmy się zatem bliżej niektórym propozycjom, mającym zastosowanie głównie do osób fizycznych.

Voluntary disclosure program

Jak rozumiem, wprowadzony ma zostać pewien rodzaj abolicji podatkowej. Podatnicy, którzy do tej pory przetrzymywali majątek za granicą i nie deklarowali dochodów przez niego generowanych będą mogli dobrowolnie się ujawnić i po wpłaceniu określonej w przepisach „kary” uniknąć ewentualnych innych sankcji np. karno-skarbowych. Oczywiście zakładam, że przepisy nie pozwolą na legalizację majątku pochodzącego z przestępstw.

Rozwiązanie to moim zdaniem może okazać się nieco spóźnione i niekoniecznie musi przynieść spodziewane rezultaty.

Istotną zachętą do ujawniania przez podatników dochodów generowanych za granicą jest system CRS (Common Reporting Standard). To system wymiany informacji pomiędzy krajami o niektórych dochodach kapitałowych np. odsetkach czy dywidendach oraz saldach na rachunkach bankowych. System został wprowadzony w wielu krajach (m. in. w całej UE), w tym także takich, które tradycyjnie uważane są za raje podatkowe np. Kajmany czy Brytyjskie Wyspy Dziewicze. Korzystając z systemu już w tej chwili aparat skarbowy dysponuje informacją o bardzo wielu dochodach uzyskiwanych przez Polaków poza granicami kraju. Do tego dochodzą jeszcze wewnętrzne przepisy o unikaniu opodatkowania. Mając już te narzędzia fiskus może kontrolować prawidłowość rozliczeń podatkowych w Polsce.

Wydaje się zatem, że podatnicy tam, gdzie są do tego zobowiązani, w znacznej mierze rozliczają się z podatków w Polsce. Z kolei posiadanie majątku za granicą związane jest częściej z istnieniem lepszych możliwości inwestycyjnych czy ochroną aktywów. Ewentualne oszczędności podatkowe grają drugorzędną rolę.

Ryczałt dla nowych rezydentów

Ten pomysł ma skłonić nierezydentów do przeniesienia swojej rezydencji podatkowej do Polski i rozliczania się tutaj z całości swoich dochodów. Zachętą ma być zryczałtowane (kwotowe) opodatkowanie dochodów zagranicznych niezależne od ich faktycznej wysokości. Ze wstępnych informacji wynika, że podatek może wynosić 100 000 lub 300 000 PLN. Niższa kwota będzie uwarunkowana poniesieniem dodatkowych wydatków na wskazane cele. Dochody polskie byłyby opodatkowane standardowo.

Proponowane przez rząd rozwiązanie nie jest nowe. Podobne funkcjonują we Włoszech, Szwajcarii, zbliżone w Portugalii czy Hiszpanii. Te kraje nastawiają się na majętnych obywateli, którzy albo kończą aktywne życie zawodowe i chcą na emeryturze pomieszkać w ładnym miejscu lub ich dochody generowane są głównie z różnych inwestycji jak dywidendy, odsetki czy sprzedaż instrumentów finansowych.

Od szczegółów rozwiązania zależeć będzie rzeczywiste wykorzystanie tego pomysłu przez nierezydentów. Konkurencja jest dość silna, więc polskie przepisy powinny dać coś więcej. Inaczej spodziewam się raczej, że liczba korzystających nie będzie imponująca. Ciekaw jestem również czy Ministerstwo Finansów dokonało jakiegoś rozpoznania, jaki efekt fiskalny, ale i ekonomiczny, przyniosło to rozwiązanie w innych krajach.

Ulga na powrót

To kolejny pomysł mający zachęcić tym razem emigrację zarobkową do powrotu do Polski. Zgodnie z zapowiedziami takie osoby będą mogły w drugim roku pobytu odliczyć 50% zapłaconego w Polsce podatku w pierwszym roku i znów 50% podatku z drugiego roku w trzecim. Również w wypadku tego rozwiązania kluczowe znaczenie będą miały szczegółowe przepisy. Po pierwsze kto będzie się kwalifikował – obywatele polscy czy także cudzoziemcy? Czy będą wprowadzone jakieś minimalne okresy pobytu za granicą tudzież w Polsce, żeby skorzystać z ulgi? Emigracja zarobkowa nie miała bowiem podłoża fiskalnego, a związana była z możliwością znalezienia lepiej płatnej pracy poza granicami Polski. Stąd nie spodziewałbym się, że wprowadzenie tego typu rozwiązań spowoduje masowy powrót Polaków do kraju. Niemniej na pewno warto obserwować to rozwiązanie, bo jeśli ktoś i tak wraca, bądź planuje wrócić, to będzie mógł przy okazji skorzystać z ulgi.

Fundacja rodzinna

Pomysł wdrożenia fundacji rodzinnej w Polsce dyskutowany jest od wielu lat. Na przełomie 2019/2020 roku doszło do konkretnych prac, w ramach tzw. Zielonej Księgi, zmierzających do wprowadzenia przepisów o fundacji rodzinnej. Okres pandemii niestety zastopował te prace. Tym bardziej cieszą informacje, że temat powrócił, a z ostatnich doniesień wynika, że niedługo będzie można się spodziewać projektu ustawy.

Fundacja rodzinna to przede wszystkim wehikuł, który ma chronić aktywa zgromadzone przez rodzinę przed niechcianym przejęciem, umożliwiając jednocześnie korzystanie z majątku przez wskazanych członków rodziny. Dotąd podatnicy musieli szukać rozwiązań za granicą, co niejednokrotnie powodowało wysokie koszty i było kłopotliwe ze względu na barierę językową.

Obecnie projektowane rozwiązania oparte są na dobrych założeniach, dlatego mocno kibicuję temu projektowi. Dla jego powodzenia kluczowe będą szczegółowe przepisy. Jeśli funkcjonowanie fundacji okazałoby się zbyt skomplikowane lub wiązałoby się z nadmiernymi kosztami (w tym obciążeniami podatkowymi) przedsiębiorcy prawdopodobnie nadal będą wybierać rozwiązania zagraniczne.

Ulgi podatkowe dla inwestujących w edukację, innowacje czy kulturę

To również ciekawa propozycja, choć na razie brak na jej temat szczegółowych informacji. Zgodnie z zapowiedziami osoby inwestujące w projekty gospodarczo czy społecznie użyteczne zapłacą mniej podatku. Warto przypomnieć, że obecnie podatnicy mogą odliczyć od dochodu darowizny na cele pożytku publicznego (do 6% dochodu). Przy 32% stawce podatkowej darczyńca otrzyma prawie 1/3 darowanej kwoty jako zmniejszenie podatku. Niezależnie podatnicy mogą co rok przekazywać 1% podatku na organizacje pożytku publicznego, co nie wiąże się z dodatkowym wydatkiem.

Oprócz dobrowolnego wsparcia, którego może udzielić każdy, w tym roku po raz pierwszy osoby, które uzyskały wyższe (powyżej 1 mln złotych) dochody musiały zapłacić 4% daninę solidarnościową. Celem daniny jest wsparcie funduszu osób niepełnosprawnych.

Wydaje się zatem, że jest przestrzeń do stworzenia dodatkowych zachęt dla podatników, którzy przeznaczą część dochodu lub swojego majątku na cele społecznie użyteczne. Kluczowe będą oczywiście szczegółowe rozwiązania, które po pierwsze będą skłaniać do takich wydatków, ale też uniemożliwią nadużywanie zachęt.

W ramach rządowego programu pojawiają się też inne pomysły, jak ulga na robotyzację czy rozwiązania podatkowe dla holdingów. Cieszy, że rząd pracuje nad rozwiązaniami, które mają wspierać inwestycje czy zachęcać do pozostawienia czy sprowadzenia kapitału do Polski. Z drugiej jednak strony ostatnie propozycje zmian np. objęcie CIT-em spółek komandytowych mogą wręcz zniechęcić do inwestycji. Polski przedsiębiorca otrzymuje mocno niespójne komunikaty i jest zaskakiwany przez ciągłe zmiany przepisów. Przy takiej niepewności wdrożenie zachęt może okazać się nieprzekonujące dla zbyt wielu. Czy warto zatem pracować nad tak wieloma rozwiązaniami? A może ograniczenie ich liczby i skupienie się na tych przynoszących faktyczne korzyści, zarówno fiskusowi, jak i podatnikom, ale również spójnych z dotychczasowymi rozwiązaniami i umożliwiających stworzenie efektywnego ekosystemu podatkowe byłoby lepszym rozwiązaniem? Zapewne przekonamy się o tym już w najbliższym czasie.