- Jaka karuzela? W moim wieku to mi się w głowie kręci, jak przejeżdżam z reniferami przez rondo, a co dopiero karuzela. Od dawna na niej nie jeżdżę - denerwuje się św. Mikołaj w rozmowie z inspektorem UKS.

- Nie chodzi o taką prawdziwą. To taka przenośnia, żeby zobrazować proceder przestępczy, którego Mikołaj jest częścią.

- Przestępczy, częścią … - powtórzył Mikołaj, a renifery zamarły w bezruchu.

- Niestety tak. I będzie musiał Mikołaj zapłacić zaległy podatek VAT. Na razie zajmiemy sanie i część prezentów. Później się zobaczy.

- Jak to? Przecież kupuję te prezenty, później je rozdaję, składam co kwartał deklarację, a renifery płacą podatek…

- Ale ten, od którego Mikołaj kupił, to kupił od takiego, co kupił …- Mikołajowi wydawało się, że inspektor się zaciął powtarzając w kółko tę samą frazę.

- A dla odliczenia należy dochować należytej staranności – podsumował inspektor.

- Zawsze tak robię – oburzył się Mikołaj.

- To się okaże. Na razie proszę wyprząc renifery, my zajmiemy się saniami. I prezentami – powiedział inspektor.

No cóż, pomyślał Mikołaj, niech sprawdzają. Jestem przecież Święty. Za tydzień się wyjaśni, to z lekkim opóźnieniem rozwiozę prezenty.

 

Mylił się. Bardzo.

 


Interesuje Cię ten temat? Skontaktuj się z autorem artykułu.