W miniony piątek, 16 czerwca 2023 roku Sejm przyjął projekt ustawy o obowiązkowym Krajowym Systemie e-Faktur. To kolejny, milowy wręcz krok w procesie legislacyjnym, który przybliża wejście w życie przepisów o obligatoryjnym KSeF już 1 lipca 2024 roku.

Sejm podzielony

Co ciekawe, pomimo dość powszechnego poparcia dla idei elektronizacji raportowania podatkowego, posłowie w głosowaniu nie byli jednomyślni. Za przyjęciem ustawy głosowało 240 posłów, przeciw natomiast 203 osoby. Jak łatwo się domyślić, linia podziału w tym zakresie przebiegała zasadniczo według klucza partyjnego.

Poprawki na Komisji Finansów Publicznych

Zanim jednak projekt ustawy trafił pod głosowanie, był przedmiotem obrad Komisji Finansów Publicznych, w trakcie których poddano pod głosowanie szereg poprawek. Znakomita większość z nich dotyczyła kwestii porządkowych i nie wpływa ani na zakres obowiązków podatników, ani terminy ich wejścia w życie.

Można natomiast zauważyć, iż ciekawsze od poprawek przyjętych, są te, które nie zyskały uznania w oczach posłów (niestety). W toku dyskusji w komisji pojawiały się liczne głosy podkreślające jak kosztowną operacją jest przygotowanie każdego przedsiębiorstwa do funkcjonowania w realiach KSeF. Dyskusja w tym zakresie przybrała wymierną postać w formie zgłoszonej przez opozycję poprawki, w ramach której wydatki na nabycie usług związanych z wdrożeniem KSeF miałyby korzystać z preferencji podatkowych zbliżonych do ulgi badawczo-rozwojowej funkcjonującej w podatkach dochodowych. Pozwalałoby to na umożliwienie rozliczenia ich w kosztach prowadzonej działalności w sposób bardziej preferencyjny. Niestety tak się nie stało.

Co dalej?

Uchwalenie ustawy przez Sejm oznacza skierowanie jej do Senatu, który powinien zająć się nią na jednym z najbliższych posiedzeń. Mając na uwadze arytmetykę parlamentarną, nie można wykluczyć, iż Senat nie będzie chciał przyjąć ustawy w zaproponowanym kształcie, co oznaczałoby jej powrót do Sejmu. Niezależnie jednak od wyniku głosowania w Senacie, w dalszym ciągu realny i prawdopodobny wydaje się scenariusz, w którym Parlament ukończy prace dotyczące ustawy w trakcie wakacji.

Oznacza to, że przybliżamy się do kreślonego przez rząd scenariusza, w którym bezpośrednio po wakacjach ustawa powinna być już nie tylko uchwalona przez parlament, ale i opatrzona podpisem Prezydenta i opublikowana w Dzienniku Ustaw. Być może powtarzamy to z uporem maniaka, ale podkreślamy, że dla tych, którzy nie rozpoczęli jeszcze przygotowań do wdrożenia, oznacza to naprawdę ostatni dzwonek na podjęcie takich prac.