Od pewnego czasu Ministerstwo Finansów stara się walczyć z wyłudzeniami w zakresie VAT. Rok temu wprowadzono przepisy dotyczące tzw. odwrotnego obciążenia w odniesieniu do transakcji krajowych oraz przepisy o solidarnej odpowiedzialności. Oba narzędzia są jedynymi dostępnymi „od ręki” w ramach ujednoliconych w UE przepisów dotyczących podatków pośrednich. Wszelkie inne działania są czasochłonne i trudne do wprowadzenia oraz wymagają zgody Komisji i decyzji Rady.

Tak naprawdę walka z przestępstwami w VAT wymagałaby skoordynowanych działań na poziomie europejskim. I tutaj zaczynają się schody. Co prawda Komisja pracuje nad zmianami dotyczącymi zasad opodatkowania transakcji wewnątrzunijnych, które dzisiaj stwarzają pokusę do wyłudzania VATu. Do tego celu powołała nawet jakiś czas temu grupę ekspertów (tzw. VAT Expert Group). Nie ma jednak gwarancji, że nawet najlepsze pomysły przemienią się w obowiązujące prawo. Trzeba bowiem pamiętać, że zmiany w przepisach podatkowych wymagają zgody wszystkich państw członkowskich. A o to w ostatnim czasie niezwykle trudno. Z drugiej strony, co jak nie ochrona zagrożonych dzisiaj finansów publicznych miałaby skłonić państwa członkowskie do jednolitego działania.

Skala tego zjawiska jest niepokojąca i mam wrażenie, że rośnie. Szacuje się, że w Polsce skarb państwa traci rocznie kilkadziesiąt miliardów złotych, czyli prawie tyle co deficyt budżetowy przewidziany na 2014. Czas zabrać się poważnie do walki z tego rodzaju patologiami. W przeciwnym wypadku Państwo stanie się fikcją.