W uzasadnieniu do projektu ustawy dotyczącej opodatkowania handlu wielkopowierzchniowego wskazano dwa cele jego wprowadzenia. Zwiększenie wpływów fiskalnych oraz wyrównanie szans na rynku. Ten drugi rozumiany jest jako ograniczenie ekspansji zagranicznych sieci handlowych i promocja drobnego polskiego handlu.

Rzeczywiście, z analiz ekonomicznych wynika, że wysokość potencjalnego podatku do „ściągnięcia” z rynku to około 3,5 mld PLN (w ujęciu rocznym). Niemniej jednak, są to analizy oparte na danych obecnych. Rynek jest dynamiczny, a przedsiębiorcy reagują na zmiany. Jeśli podatek od handlu ma dotyczyć handlu w obiektach o powierzchni powyżej 250m2 powstaje pytanie – ile czasu potrzeba przedsiębiorcom, żeby gros handlu przenieść do Internetu albo ograniczyć powierzchnię wykorzystywanych sklepów. Tym bardziej, że taka jest obecnie tendencja na rynku. A nowy podatek jedynie przyspieszy ten proces.

Warto powiedzieć, że koszty nowego podatku z całą pewnością nie zostaną w całości poniesione przez tych, którzy formalnie będą go płacić do budżetu państwa. Jakaś część zostanie przerzucona zarówno na konsumentów (i tu nas czeka podwyżka cen), jak i dostawców czy ogólnie rzecz ujmując kontrahentów, z którymi te podmioty prowadząc działalność kooperują. Im większa siła przetargowa (a tej nie brakuje wielkim sieciom handlowym), tym większa będzie presja na ceny dostarczanych im towarom czy usługom. Niektórzy kontrahenci mogą zostać przez to wypchnięci z rynku, a znaczna ich część to przecież polscy przedsiębiorcy.

Dodatkowo, nowy podatek, uzależniony od arbitralnego kryterium powierzchniowego, raczej nie doprowadzi do wyrównania szans na rynku, tylko do redefinicji jego kluczowych paradygmatów. Naturalną tendencją będzie tworzenie sklepów, których sprzedaż nie zostanie objęta nowym podatkiem. Na ten rynek wkroczą wielkie sieci (to się już dzieje) lub nowi wielcy gracze zagraniczni. A dzisiaj na tym rynku funkcjonują raczej polscy przedsiębiorcy. Zwiększenie w tym segmencie konkurencji z całą pewnością nie będzie dobre dla tej grupy przedsiębiorców, którą chcieliśmy wzmocnić.

Odpowiadając na zadane pytanie – nie, Polska nie potrzebuje podatku od handlu w proponowanym kształcie. O ile w krótkim terminie może on spowodować zwiększenie wpływów fiskalnych (ale raczej tylko w krótkim terminie), o tyle nie wesprze polskich przedsiębiorców (szczególnie mikroprzedsiębiorców) w konkurowaniu z zagranicznymi sieciami. Chociaż niewątpliwie warto dyskutować nad taką modyfikacją zaproponowanego podatku, aby zrealizował on stawiane cele w znacznie większym stopniu.

Interesuje Cię ten temat? Skontaktuj się z autorem artykułu.


Więcej o ekonomicznych skutkach wprowadzenia podatku od handlu w raporcie Crido Taxand i OC&C: Ocena efektów planowanego podatku od handlu detalicznego - Sprawdź >>>