Dwa lata temu Francja z wielką pompą przyjęła 75% stawkę podatku dochodowego od osób fizycznych dla osób najlepiej zarabiających, czyli osób o rocznych dochodach przekraczających 1 mln euro. Towarzyszyło temu przekonanie, że osoby o takich dochodach powinny w większym stopniu niż inne partycypować w tworzeniu dochodów budżetu państwa.

Zapomniano jednak o bardzo znanej regule sformułowanej przed laty przez Arthur’a Laffera, a znanej zapewne czytelnikom naszego bloga jako krzywa Laffera. Otóż zgodnie z ogłoszoną przez amerykańskiego ekonomistę przed laty teorią, zwiększanie poziomu obciążenia fiskalnego w pewnym momencie powoduje zmniejszenie wpływów z tytułu podatku (rysunek poniżej). Tak się stało zapewne i tym razem, a towarzyszyła temu podatkowa spektakularna „emigracja” najbogatszych Francuzów do jurysdykcji bardziej przyjaznych dla bardziej przedsiębiorczych obywateli.

Po dwóch latach przyszło otrzeźwienie i Francja właśnie rezygnuje z tej drakońskiej stawki podatku PIT.

Ciekawe, czy ta historia będzie przestrogą dla zapędów fiskalnych innych państw, w tym polskiego? Od lat przecież podnoszą się głosy o konieczności wprowadzenia dodatkowych progów podatkowych i zwiększenia skali obciążeń podatkowych.  Polska ma zresztą swoje doświadczenia z krzywą Laffera – dane o wpływach z akcyzy od alkoholu etylowego po jej znaczącej podwyżce z początkiem ubiegłego roku pokazywały ich spadek, zobaczymy jak będzie wyglądało wykonanie budżetu za pełne 12 miesięcy.

 

krzywa laffera