W przypadku zbycia nieruchomości na podstawie umowy o dożywocie nie jest możliwe określenie przychodu i opodatkowanie tej transakcji podatkiem dochodowym.

Umowa dożywocia staje się coraz popularniejszym sposobem pozyskiwania wartościowych nieruchomości. Polega na przeniesieniu własności nieruchomości na nabywcę w zamian za ustanowienie prawa dożywocia. I tu zaczyna się kłopot, bo by móc mówić o przychodzie musi być możliwe określenie jego wysokości. Wydawać by się mogło, że w takim przypadku wystarczy odwołać się do cen rynkowych. Ale tak nie jest. Po pierwsze, umowa dożywocia w ogóle nie przewiduje obowiązku określania wartości świadczenia przyznawanego w zamian za nieruchomość. Po drugie, nie jest możliwe określenie wartości tego świadczenia.
Nie zawsze musi ono bowiem odpowiadać wartości rynkowej nieruchomości z momentu jej zbycia, a poza tym trudne jest do wyliczenia (już chociażby tylko z tego powodu, że nie wiadomo na jak długo będzie zawarta umowa dożywocia). Otrzymane świadczenianie tylko nie stanowią ceny, ale są wręcz niepoliczalne na chwilę zbycia – podkreślił NSA w jednej z ostatnich uchwał.

 

Źródło: Uchwała 7 sędziów NSA (sygn. akt II FPS 4/14).