Można w uproszczeniu powiedzieć, że wyroki wydawane przez NSA są wyrokami, po których lekturze powinien towarzyszyć smutek albo ogólne poczucie przygnębienia. Część z nich jest bowiem negatywna dla podatników i jest to przygnębiające samo w sobie. Gdy są zaś pozytywne, przygnębiająca może być myśl, jak długą drogę - pełną nerwów i wyrzeczeń - musiał przejść podatnik, żeby w końcu udowodnić swoje racje.

Przykładem na sytuację nr 2 jest niedawny wyrok NSA w sprawie możliwości zaliczenia do kup opłat za zerwanie umowy licencyjnej (II FSK 3116/12). Podatnik prowadził działalność gospodarczą, w ramach której wykorzystywał wartości niematerialne i prawne, za używanie których ponosił opłaty licencyjne. W pewnym momencie, kiedy biznes szedł słabo, doszedł do wniosku, że kontynuowanie przyjętej formuły (w tym używanie określonych wnip i dalsze opłaty licencyjne) nie ma sensu ekonomicznego i woli zapłacić dodatkową opłatę za wcześniejsze rozwiązanie umowy, niż ponosić dalsze straty. Organy skarbowe stwierdziły, że taka płatność nie może być zaliczona do kosztów uzyskania przychodów. Organy skarbowe stwierdziły, że lepiej jest działać nieracjonalnie, ponosić straty, ale wykonywać umowę w niezmienionym kształcie. Organy stwierdziły, że bardziej pożądana jest postawa, żeby  zapłacić (stracić) 100 i ponosić dalsze straty, niż zapłacić 120, ale mieć perspektywę kolejnych przychodów / nieponoszenia dalszych strat (reinwestować).

Dopiero NSA potwierdził prawo podatnika do uwzględnienia tego wydatku w kosztach uzyskania przychodu. Jak podkreślił sąd, przy kwalifikowaniu kosztów jako kup należy patrzeć nie tylko na bezpośredni związek z przychodem, ale także z perspektywy racjonalności działania, a sam fakt nieosiągnięcia oczekiwanego efektu gospodarczego nie dyskwalifikuje wydatku jako kup.

Po 4 latach udało się udowodnić, że słoń nie jest reniferem. Smutne.

Interesuje Cię ten temat ? Skontaktuj się z autorem artykułu.