Obecny kryzys związany z pandemią COVID-19 generuje coraz to nowe problemy dla przedsiębiorców. Na całym świecie jako środek do walki z rozprzestrzenianiem się wirusa stosuje się kwarantannę, władze nakładają ograniczenia dotyczące przemieszania się, a granice wielu krajów zostały zamknięte. I pomyśleć, że rozwiązanie, które ma nas uchronić przed rzeczywistym zarażeniem się koronawirusem, może potencjalnie powodować negatywne skutki podatkowe.

Mowa tutaj o wpływie na tzw. efektywne miejsce zarządu w sytuacji, w której z uwagi na obecne ograniczenia, nie jest możliwe podejmowanie decyzji „stacjonarnie” w kraju / siedzibie rezydencji spółki, na tzw. rzeczywistą działalność gospodarczą, a także należytą staranność płatnika.

Przypominając, skorzystanie z preferencji lub zwolnień z podatku u źródła wynikających z umów o unikaniu podwójnego opodatkowania lub dyrektyw unijnych jest możliwe w stosunku do podmiotów będących rezydentami w danym kraju (strony umowy o UPO lub UE/EOG w przypadku Dyrektyw UE) zaś w niektórych przypadkach dodatkowo od statusu odbiorcy płatności jako tzw. rzeczywistych odbiorców płatności (ang. beneficial owner, dalej: „BO”).

Nie tak dawne nowelizacje polskich ustaw o podatkach dochodowych wprowadziły zmiany w definicji pojęcia BO, w szczególności poprzez odwołanie się do kryterium prowadzenia rzeczywistej działalności gospodarczej w miejscu siedziby spółki (ang. genuine business activity), a także pojęcia należytej staranności płatnika.

W obu polskich ustawach o podatkach dochodowych znajdują się wskazówki, według których należy oceniać wspomniane substance. Jedną z nich jest samodzielne wykonywanie przez jednostkę jej funkcji, w tym przy wykorzystaniu obecnych w miejscu prowadzenia działalności osób zarządzających. Z kolei w odniesieniu do należytej staranności płatnika ustawy nie zawierają wskazówek, w jaki sposób należy ją wykazać, w szczególności w zakresie analizy czy odbiorca płatności taką rzeczywistą działalność prowadzi. Przepisy te prowadziły do wielu wątpliwości i problemów dla płatników także przed ograniczeniami związanymi z epidemią, a obecnie wydają się być jeszcze mniej dopasowane do rzeczywistości.

Jak zatem w obecnej rzeczywistości udowodnić sprawowanie faktycznego zarządu w miejscu, gdzie spółka ma swoją siedzibę?

Na ten temat zaczynają już zwracać uwagę niektóre jurysdykcje podatkowe. Nie dziwi przy tym, że władze terytoriów często kojarzonych z rajami podatkowymi zareagowały jako pierwsze i zaprezentowały dość liberalne podejście (np. Jersey, Guernsey, Bermudy, Wyspy Dziewicze czy Barbados).

Niemniej zagadnienie to prowadzi do wielu dyskusji także w krajach Unii Europejskiej. Luksemburgu, w kontekście globalnej sytuacji związanej z koronawirusa, zezwolił na zdalne prowadzenie zarządu spółką.

Choć nie ma oficjalnego stanowiska administracji podatkowej, to o interesy podatników upomina się również Holenderska Izba zrzeszająca doradców podatkowych. W oficjalnym piśmie prosiła o sprawdzanie rzeczywistej działalności z uwzględnieniem obecnej trudnej sytuacji komunikacyjnej. Należy liczyć się z tym, że kolejne państwa uwzględnią w zasadach działania podmiotów korporacyjnych (i związanych z nimi skutkach podatkowych) nadzwyczajne okoliczności, wynikające z ograniczeń w okresie pandemii.

Powyższe pytania i rozwiązania staną się zwłaszcza istotne w kontekście należytej staranności i badania, czy w stosunku do danego podmiotu zostały spełnione przesłanki do zastosowania preferencji w polskim podatku u źródła?

Należy mieć nadzieję, że organy podatkowe weryfikując warunki do zastosowania zwolnienia lub obniżonej stawki podatku będą, z uwagi na obecną sytuację, przyjmować raczej łagodne podejście. Odbywanie posiedzenia zarządu przy pomocy urządzeń komunikowania się na odległość lub sprawowanie zarządu i podejmowanie decyzji w ten sposób powinny być w tej sytuacji traktowane jako norma. Oczywiście mowa tu o rozwiązaniach tymczasowych, nieprzekraczających ram czasowych trwania pandemii.

Tak samo wynika z rozważań OECD dotyczących skutków COVID-19. W dokumencie “Secretariat Analysis of Tax Treaties and the Impact of the COVID-19 Crisis”[1] zwrócono uwagę, że chwilowy kryzys nie powinien negatywnie wpływać na podatników, tj. na ewentualne powstanie zakładu podatkowego lub zmiany rezydencji podatkowej. Zatem ten niekorzystny dla wszystkich czas wymaga od wszystkich elastyczności, w szczególności od organów podatkowych.

Z pewnością wiele ułatwiłoby płatnikom wydanie objaśnień, w ramach których warunki należytej staranności czy podejścia do miejsca efektywnego zarządu, z uwagi na COVID-19, byłyby doprecyzowane. Problem z podatkiem u źródła w czasach pandemii nie zamyka się jednak wyłącznie na temacie obiegowego podejmowania decyzji. Należy pamiętać, że jednym z podstawowych warunków skorzystania z preferencji w WHT jest posiadanie przez płatnika oryginału certyfikatu rezydencji podatnika (kopia certyfikatu dopuszczalna jest jedynie dla płatności za tzw. usługi niematerialne o wartości poniżej 10 000 zł). Już dziś przedsiębiorcy podnoszą liczne głosy, że posiadanie oryginałów jest po prostu nierealne, gdyż podobnie zresztą jak w Polsce, większość administracji przeszła na tryb pracy zdalnej. Również i w tym obszarze ważne i kluczowe jest, aby prace nad uzupełnieniem zapisów Tarczy Antykryzysowej obejmowały również zaadresowanie tego tematu (np. poprzez wydłużenie ważności istniejących certyfikatów, dopuszczenie posiadania skanów lub kopii certyfikatów, czy też dopuszczenie możliwości uzyskania oryginałów za 2020 r. w 2021 r.)


[1] OECD Secretariat Analysis of Tax Treaties and the Impact of the COVID-19 Crisis, dostępne pod adresem: OECD Secretariat Analysis of Tax Treaties and the Impact of the COVID-19 Crisis