Wiele osób spodziewało się, że wraz z wprowadzeniem ryczałtowego sposobu określania przychodów pracowników z tytułu wykorzystania samochodów służbowych do celów prywatnych zakończą się spory z fiskusem. Wygląd na to, że to nic bardziej mylnego.

Gwoli krótkiego przypomnienia, aktualnie obowiązujące przepisy określają ryczałtowy przychód pracowników wykorzystujących samochody służbowe do celów prywatnych (250 zł lub 400 zł miesięcznie w zależności od pojemności silnika).

Kanwą nowych sporów stało się właściwe ustalenie znaczenia słowa „wykorzystywanie samochodu służbowego”. W tym kontekście organy podatkowe konsekwentnie przyjmują, że „wykorzystywanie samochodu służbowego” (czyli powyższy ryczałt) nie obejmuje wydatków pracodawcy na paliwo do samochodu służbowego w części dotyczącej jego użytkowania dla celów prywatnych pracownika. W świetle stanowiska fiskusa pracodawca powinien określić pracownikowi kolejny przychód, tym razem już z tytułu nieodpłatnego świadczenia.

Z odsieczą znów przychodzą wyroki sądów. Pisaliśmy już o pierwszej korzystnej sprawie w artykule Ryczałt z tytułu wykorzystania samochodów służbowych do celów prywatnych jednak obejmuje również koszty paliwa poniesione przez pracodawcę”. Kolejny wyrok WSA zapadł na początku maja. Sąd potwierdził, że wykorzystywanie samochodu służbowego do celów prywatnych nie oznacza wyłącznie udostępniania samochodu, lecz również posługiwanie się nim i używanie. Jak słusznie zauważono (a co na etapie wydawania interpretacji nie było dokładnie analizowane) - wykorzystywanie samochodu nie jest możliwe bez korzystania z paliwa.

Należy mieć nadzieję, że taka linia orzecznicza utrzyma się i zakończy dotychczasowe spory między podatnikami a organami podatkowymi. Na marginesie pojawia się jednak pytanie o sens tych sporów, a następnie przychodzi refleksja nad jakością stanowionego prawa. Minister Finansów wprowadził nowe przepisy, aby ograniczyć biurokrację oraz wykluczyć istniejące wątpliwości podatkowe. Jednocześnie teraz postuluje nowe obowiązki podatkowe i administracyjne.

W kontekście omawianych sporów, wątpię aby przedsiębiorcy chcieli optymalizować swoje zobowiązania podatkowe o kilkadziesiąt złotych, natomiast nie ma wątpliwości co do tego, że podatnikom najbardziej zależy na jasności i stałości stosowania przepisów.

Sposób zastosowania omawianych przepisów ustabilizuje się zapewne po kolejnych wyrokach sądów. Na to niestety przyjdzie nam jeszcze chwilę poczekać.

Interesuje Cię ten temat? Skontaktuj się z autorem artykułu.