Prawie połowa polskich przedsiębiorstw deklaruje, że miewa okresowe problemy z terminowym regulowaniem zobowiązań. W 2019 r. średnie opóźnienie w płatnościach wynosiło dwa miesiące. Sytuacja pandemiczna jedynie spotęgowała te trudności, stając się przy tym wygodną wymówką dla unikania płatności. Problem ten narasta w sytuacjach transgranicznych — czasowe ograniczenia mobilności spowodowane globalnymi i lokalnymi restrykcjami covidowymi wytrąciły sprawny obrót gospodarczy z równowagi.

Obawa o możliwość wyegzekwowania wierzytelności nie powinna jednak powstrzymywać przedsiębiorców przed podjęciem decyzji inwestycyjnej w innym kraju unijnym lub w relacji do zagranicznego podmiotu. Istnieje bowiem szereg narzędzi prawnych zabezpieczających przed sytuacją braku płatności. Jednym z nich jest funkcjonujący od kilkunastu lat w systemie prawnym Unii Europejskiej europejski nakaz zapłaty.

Co to właściwie jest europejski nakaz zapłaty?

Europejski nakaz zapłaty służy nie tylko egzekwowaniu roszczeń wymagalnych, ale dotychczas niedochodzonych (np. z faktur).  Może być stosowany także w przypadku roszczeń, które są stwierdzone ugodą, wyrokiem sądowym lub aktem urzędowym, ale potrzebują dodatkowego transgranicznego wsparcia, aby mogły być skutecznie dochodzone.

Trzeba jednak pamiętać, że europejski nakaz zapłaty — jak każdy środek prawny — powinien być dobierany odpowiednio do sytuacji, kontrahenta i kraju jego pochodzenia oraz rodzaju dochodzonego roszczenia. Ten tryb postępowania nie znajdzie zastosowania na przykład wobec duńskich przedsiębiorców, gdyż nie został w Danii przyjęty i jego moc nie będzie w tym kraju respektowana. Zatem o tym, czy sięgnąć po to rozwiązanie, decydują niuanse sprawy.

Wypełnić formularz, dobrać kody, załączyć dokumenty.

Procedura ubiegania się o wydanie europejskiego nakazu zapłaty wydaje się być przejrzysta. Pozew o wydanie europejskiego nakazu zapłaty wnosi się na formularzu, który jest dość intuicyjny. Można go wypełnić w jednym z oficjalnych języków UE, a więc także po polsku. To, czym należy dysponować na etapie wszczęcia postępowania, to dokumenty potwierdzające istnienie roszczenia, na przykład faktury, wezwania do zapłaty, wyrok czy ugoda.

Pozew wnosi się do sądu, który byłby właściwy dla rozpoznania sporu w tradycyjnym postępowaniu. W umowie z zagranicznym kontrahentem warto zatem wskazać sąd polski jako sąd właściwy do rozstrzygnięcia sporu. Jednak nawet gdyby nakaz miał być wydany przez sąd zagraniczny, ujednolicenie procedury i stosowany w formularzu system kodów (podpowiadających okoliczności istotne dla rozstrzygnięcia sprawy) przełamują wiele tradycyjnych barier dochodzenia należności poza granicami kraju.

Europejskie nakazy zapłaty są rozpatrywane szybko, o ile pozew nie wymaga korekty ani uzupełnienia. Po uzyskaniu dokumentu musi on zostać doręczony pozwanemu. Koszt w wysokości ok. 1.000 zł ponosi przedsiębiorca dochodzący zapłaty. Jeżeli dłużnik nie sprzeciwi się wobec nakazu, staje się on wykonalny i może być egzekwowany. Zwykle jednak nakaz zapłaty jest kwestionowany przez dłużnika, co może utrudnić szybką i sprawną egzekucję.

Orzeczenie jest zazwyczaj opatrzone klauzulą wykonalności przez sąd wydający nakaz.  Do rozpoczęcia egzekucji konieczne jest wniesienie wniosku o jego wykonanie w państwie, w którym miałoby to nastąpić. Najczęściej jest to państwo siedziby dłużnika. Co ważne, sam europejski nakaz zapłaty jest wystarczającą podstawą do wszczęcia procedury. Nie trzeba już uzyskiwać dodatkowego potwierdzenia skuteczności orzeczenia w tym państwie.

Kiedy europejski nakaz zapłaty nie pomoże, a może zaszkodzić?

Opisana wyżej przystępność powoduje jednak, że przedsiębiorcom decydującym się na wystąpienie o europejski nakaz zapłaty bardzo często umykają ewentualne trudności i negatywne scenariusze, które mogą się pojawić w toku lub w wyniku postępowania.

Po pierwsze, opłata od pozwu jest uzależniona od procedury obwiązującej w kraju, w którym sąd będzie rozpatrywał sprawę.

Po drugie, może się okazać, że wydany nakaz nie będzie mógł być egzekwowany, na przykład z uwagi na wniesienie przez dłużnika sprzeciwu, którego nie musi on uzasadniać.

Co więcej, nie każdą umowę można skierować do wykonania w drodze europejskiego nakazu zapłaty. Przede wszystkim wątpliwości powinny pojawić się przy umowie niejasnej, bez jednoznacznego i skutecznego określenia sądu i prawa właściwego. Jeśli sąd będzie miał wątpliwość, jakie prawo jest właściwe i jak należy oceniać umowę, odmówi wydania europejskiego nakazu zapłaty.

Najpoważniejszą jednak konsekwencją, która rzadko jest brana pod uwagę przy wyborze europejskiego nakazu zapłaty, jest możliwość przeniesienia sporu do rozpoznania poza właściwość sądów polskich. Są sytuacje, w których po wniesieniu sprzeciwu lub zarzutów przez dłużnika, spór ląduje przed sądem zagranicznym, co może zablokować możliwość wykorzystania innego, lepiej dostosowanego do danej umowy rozwiązania prawnego.

Za, a nawet przeciw europejskiemu nakazowi zapłaty.

Doświadczenia w stosowaniu europejskiego nakazu zapłaty są dalece zadowalające w sprawach dotyczących prostych roszczeń, przy dobrze opracowanych umowach i klarownej relacji między stronami. W sferze prawnych marzeń pozostaje ciągle analogiczna instytucja, mogąca znaleźć zastosowanie, chociażby w kontaktach polskiego biznesu ze wschodnimi partnerami i krajami spoza UE. Jednakże brak rozwagi przy wyborze tego rozwiązania może spowodować, że europejski nakaz zapłaty nie tylko nie będzie lekiem na całe zło, ale może wpędzić przedsiębiorcę w duże tarapaty.